Na pozbawione łbów truchła jelenia i łosia natknął się w weekend nasz Czytelnik w lesie pod Puławami. To nie pierwsze takie znalezisko. Sprawę bada Straż Leśna i policja. Ale schwytanie winnych nie będzie łatwe
O ile poszukiwanie zrzuconych poroży jest legalne, tak zabijanie zwierzyny tylko dla trofeów - już nie. Niezgodne z prawem łowieckim jest także pozostawianie odstrzelonych zwierząt na miejscu. Według przepisów, myśliwy powinien zabrać tuszę, by koło łowieckie mogło wykorzystać zdobyte w ten sposób mięso. Jeszcze poważniejszym przewinieniem jest polowanie na zwierzęta, do których strzelać nie wolno, takich jak łosie. Pozyskiwanie z nich tuszy również jest złamaniem prawa. Dlatego, gdy jeden z mieszkańców podczas spaceru po lesie w okolicy ul. Żyrzyńskiej w Puławach zauważył martwego łosia z odciętym łbem, powiadomił odpowiednie służby.
- To już kolejne zwierzę bez łba, które znajduje w okolicznych lasach. W styczniu natknąłem się na odstrzelonego byka jelenia, któremu ktoś odciął łeb z porożem. W ostatnią sobotę w pobliżu Borysowa znalazłem kolejnego jelenia bez łba, a dzień później trafiłem na łosia. Myślałem, że mógł zostać odstrzelony, więc powiadomiłem Straż Leśną - relacjonuje Cezary Janisz, który często spaceruje po lasach, żeby fotografować przyrodę.
Straż zareagowała niezwłocznie. - Na miejsce udał się strażnik, który potwierdził ten sygnał. Nie wiemy jeszcze, czy zwierzę zostało skłusowane, czy padło z powodu zdarzenia drogowego - mówi Leopold Leśko z Nadleśnictwa Puławy. - Łoś jest zwierzyną łowną objętą całoroczną ochroną, w związku z tym pozyskiwanie tego gatunku jest nielegalne. O sprawie powiadomiliśmy policję oraz Państwową Straż Łowiecką - dodaje.
Puławscy policjanci zgłoszenie w tej sprawie otrzymali wczoraj. Na miejsce został wysłany patrol. - Zawiadomienie dotyczy naruszenia art. 53, czyli przepisów prawa łowieckiego, za co grozi do 5 lat pozbawienia wolności - przypomina podkom. Ewa Rejn-Kozak z puławskiej policji.
Według naszych informacji łoś leżał na terenie obwodu, na którym działa koło „Azotrop”. Nie nosił widocznych śladów po kulach, co biorąc pod uwagę niewielką odległość od drogi, może świadczyć o tym, że został potrącony przez samochód. Sprawą jelenia służby się nie zajmują. Nie wiemy, czy został odstrzelony i czy stało się to w trakcie okresu łowieckiego. Ale nawet jeśli nie, co mogłoby świadczyć o złamaniu prawa, znalezienie osób odpowiedzialnych za taki czyn nie jest łatwe.
- Jeśli zrobiłby to myśliwy, a my otrzymalibyśmy wynik postępowania, który to potwierdzi, będziemy mogli wyegzekwować wobec niego konsekwencje, łącznie z wydaleniem ze struktur. Sami jednak nie możemy nic zrobić - przyznaje Michał Pietrzak, łowczy okręgowy w lubelskim oddziale Polskiego Związku Łowieckiego.
Z kolei Jarosław Kieraga, komendant Państwowej Straży Leśnej w Lublinie, pozyskiwanie łbów dzikich zwierząt z porożami, o ile nie zostały zabite w sposób „bezprawny”, kłusownictwem nie nazywa. W odróżnieniu od opinii puławskiego nadleśnictwa, straż przekonuje, że pozyskiwanie tuszy padłych zwierząt (nawet łosi) nie stoi w kontrze do przepisów prawa. - Jeśli łoś padł z powodu potrącenia, to pozyskanie z niego poroża jest zwyczajnym znaleziskiem. Kłusownictwo byłoby wtedy, jeśli zostałby odstrzelony - tłumaczy komendant.