Minęło dwa lata od otwarcia artystycznej akademii dla dzieci i młodzieży w dwustumetrowym lokalu przy Centralnej. Właściciel fundacji, która ją prowadzi, zapowiedział zakończenie działalności w tym miejscu. Powodem są "sprawy rodzinne i finansowe".
Chodzi o fundację KZMRZ, którą prowadzi popularny artysta i aktywista, Michał Stachyra. Jej nazwa wywodzi się z czasów, kiedy mieszkał i pracował w Kazimierzu Dolnym. Przed dwoma laty przeprowadził się do Puław, a na potrzeby swojej działalności wynajął duży lokal po sklepie obuwniczym w centrum handlowym "Tasiemiec". To tam działała artystyczna akademia dla dzieci i młodzieży, pracownia z instrumentami muzycznymi, tam naprawiano stare meble, rzeźbiono, malowano, a w grudniu samotni mieszkańcy Puław spotykali się na wigilii. Fundacja organizowała muzyczne koncerty, artystyczne wykłady, spotkania, warsztaty itp.
- Było to w pewnym sensie spełnienie mojego marzenia - stworzenie otwartej pracowni dla każdego, gdzie wszyscy niezależnie od statutu materialnego czy wieku i wykształcenia mogli dotknąć narzędzi i materiałów na co dzień niedostępnych: perkusji, syntezatorów, gitar, pianina. Tak, by mój gość mógł stworzyć bez skrępowania obraz, instalacje, rzeźbę - bez oceniania, bez diagnozowania, wyśmiewania. Pragnąłem udowodnić, że wszyscy jesteśmy równi wobec sztuki. Że ona nas nie wartościuje, że wszyscy mamy wielkie pokłady kreacji, a sztuka może być niesamowitym narzędziem terapeutycznym, socjalizującym i resocjalizującym - pisze Michał Stachyra. - Udało mi się stworzyć miejsce, które oddychało sztuką i było przestrzenią inspirującą samą w sobie. Udowadniałem, że każdy z nas ma w sobie niesamowitą możliwość tworzenia i pragnienie wolności twórczej - podkreśla.
Czy zatem to już koniec KZMRZ w "Tasiemcu"? - Nadszedł czas, by pożegnać się z lokalem fundacji. Długo nad tym myślałem, ale sprawy rodzinne oraz finansowe zdecydowały. Chcę zająć się teraz sobą i rodziną. Koszty utrzymania lokalu, zwłaszcza w zimie są ogromne. Trzy tysiące złotych za samo ogrzewanie miesięcznie plus czynsz i media, a w tym roku nie uzyskaliśmy realnego wsparcia zewnętrznego - opowiada szef fundacji. Jak dodaje jego akademia zostanie rozwiązana, a wilgilii dla wykluczonych w tym roku nie będzie.
- Zakończenie tej historii nie traktuję jako porażki lecz możliwość pójścia dalej i rozwoju z bliskimi w innej przestrzeni - zaznacza Stachyra, dziękując wszystkim, którzy przez ostatnie dwa lata pomagali mu współtworzyć to miejsce.
Fundacja lokal przy Centralnej ma opuścić w ciągu 30 dni, czyli do końca listopada. Jak mówi nam Michał Stachyra, żeby ta działalność mogła być kontynuowana potrzebna byłaby pomoc finansowa ze strony sponsorów.
- Teoretycznie, gdyby sponsor znalazł się w ciągu tygodnia, byłaby szansa, żeby to uratować, czyli zachować siedzibę KZMRZ i szkołę artystyczną. Inaczej będę musiał to zamknąć, bo nie mogę dłużej do tego dokładać - przyznaje nasz rozmówca.
Ile potrzeba? - Na teraz potrzebujemy 10 tys. zł, a żeby przetrwać zimę jeszcze 20, więc w sumie 30 tys. zł - wylicza. Jeśli nie uda mu się pozyskać tych pieniędzy, Stachyra zapowiada znaczne ograniczenie skali swojej działalności w Puławach.
Żeby ułatwić pozyskanie wsparcia Michał Stachyra założył konto na Patronite, ale jak dotąd do działalności KZMRZ dorzuca się zaledwie 10 patronów, którzy łącznie wpłacają około 500 zł miesięcznie. Potrzeba mniej więcej dziesięć razy tyle. Alternatywą pozostaje zamiana lokalu, bo utrzymanie 200 mkw w centrum miasta, zwyczajnie nie jest tanie. Takie rozwiązanie na razie nie jest jednak brane pod uwagę.