Kładka miałaby się składać z dwóch poziomów - dla pieszych i rowerzystów.
Ale pomysł połączenia Kazimierza i Janowca już na wstępie budzi kontrowersje.
- Nie chcieliśmy ingerować w nurt rzeki, dlatego cała konstrukcja będzie się opierać na pylonie - opowiadał o koncepcji prof. Łagoda.
Kładka miałaby powstać w okolicach obecnej przeprawy promowej. Wysoki na około 100 metrów pylon ma być umiejscowiony bliżej jednego z brzegów. Za pomocą stalowych lin będzie podtrzymywał dwupoziomowy most. Górny poziom będzie przeznaczony wyłącznie dla pieszych. Tutaj mają się znaleźć także ławeczki i latarnie po to, żeby piesi mogli na moście odpoczywać i podziwiać panoramy Kazimierza i Janowca.
Z kolei dolną częścią kładki będą się poruszać rowerzyści. Tędy będą też mogły przejechać w razie potrzeby karetki pogotowia. Dla innych samochodów przeprawa będzie zamknięta.
Kładka ma mieć szerokość 5 metrów i według wstępnych szacunków ma kosztować ok. 12 mln zł. - Konstrukcja jest funkcjonalna i nowoczesna, ale równocześnie możliwie najtańsza - mówił prof. Łagoda.
Większości uczestników spotkania pomysł przypadł do gustu. Jednak spore wątpliwości miał przedstawiciel Regionalnego Zarządu Gospodarki Wodnej, który zwrócił uwagę na nikłe szanse realizacji projektu. - Trzy kilometry dalej jest ostoja dzikiego ptactwa - powiedział Ryszard Gryc z RZGW, według którego przeciwko przeprawie od razu zaprotestowaliby ekolodzy.
Z kolei prezes Towarzystwa Przyjaciół Kazimierza Stefan Kurzawiński miał wątpliwości co do niskich, jego zdaniem, szacunkowych kosztów inwestycji. Swoje zdanie na temat projektu wyraził także prof. Wojciech Kosiński z Politechniki Krakowskiej. - Popieramy pomysł zbudowania kładki między Kazimierzem a Janowcem. Ale wyznajemy zasadę: po pierwsze nie szkodzić.
Jego zdaniem, lokalizacja jest dobra, ale podwieszenie mostu na pylonie nie jest już najlepszym rozwiązaniem.