Zwrócę się z apelem do dyrektorów szkół, żeby zaproponowali rodzicom regularne sprawdzanie głów dzieci po feriach i wakacjach - zapowiada Ewa Wójcik, wiceprezydent Puław.
To efekt naszego artykułu na temat wszawicy w puławskim gimnazjum. W ub. czwartek w jednej z klas okazało się, że aż 16 uczniów miało we włosach wszy.
Dyrektorzy puławskich szkół już teraz planują spotkania z rodzicami. Chcą mieć zgodę na regularne badanie dziecięcych głów.
- Do tej pory prosiłam pielęgniarkę o przeprowadzanie badania w sytuacjach krytycznych. Teraz przedstawię propozycję częstszych kontroli - mówi Danuta Nowaczek, dyrektor Szkoły Podstawowej nr 3 w Puławach.
Problemem wszawicy zajmował się też lubelski kurator oświaty. - Informacje na temat tej choroby dyrektorom szkół będą przekazywać nasi wizytatorzy - mówi Krzysztof Babisz. - Bardzo dobrze, że zajęliście się tym tematem. Bo problem istnieje, a dla naszego społeczeństwa jest bardzo wstydliwy.
I, jego zdaniem, pielęgniarka z kontrolą głowy dziecka wcale nie musi czekać na zgodę rodzica. - Moim zdaniem, w momencie przebywania dziecka w szkole ma do tego nie tylko prawo, ale i obowiązek - dodaje Babisz. (pab)