Nie można się dostać na półkolonie, bo rekrutacji dokonano na długo przed ustalonym terminem zapisów – piszą do nas rodzice dzieci z MDK w Puławach. – Zarzuty są niepoważne – odpowiada dyrekcja domu kultury.
– Informowano nas, że zapisy rozpoczną się w maju. I kiedy w maju chciałem zapisać dziecko, okazało się, że lista jest już prawie pełna, bo wcześniej wpisano tam 20 dzieci – skarży się nasz Czytelnik.
Wątpliwości rodziców wzbudził również fakt, że z półkolonii skorzystają głównie dzieci, które nie uczestniczyły wcześniej w zajęciach tej placówki.
– Puławy nie są metropolią. Łatwo zorientować się, że nie są to osoby, które uczęszczają lub uczęszczały na zajęcia w MDK. A dzieci, które chodziły na zajęcia, zostały praktycznie pominięte. Są za to nazwiska spoza Puław – pisze do nas jeden z rodziców.
– Obecnie na liście jest już ponad 60 nazwisk. Wiadomo, że w innych placówkach jesteśmy przegrani, bo pierwszeństwo mają tam dzieci, które tam uczęszczają – informuje kolejny rodzic.
Pełniąca obowiązki dyrektora MDK Mariola Błazik jest zdumiona zarzutami. – Nigdy i nigdzie nie ustalono, że zapisy będą odbywać się w maju. Już w marcu przychodzili do nas rodzice i pytali o możliwość zapisów. Nie było powodu, żeby im odmawiać.
Dyrektor nie rozumie również zarzutu o faworyzowaniu niektórych dzieci. – Na liście jest jedno dziecko pracownika MDK, ale mieliśmy go nie przyjąć? Z jakiego powodu? Nie będziemy również rozróżniać dzieci ze względu na miejsce zamieszkania. To nieetyczne. Czy dziecko z Kurowa, które spędza wakacje u dziadków, ma być gorsze od tego z Puław? Regulamin półkolonii nie ogranicza nas, co do tego, kogo możemy przyjąć a kogo nie. Jesteśmy placówką podległą Starostwu Powiatowemu, naszym rejonem jest cały powiat – mówi Błazik.
MDK szuka jednak rozwiązania problemu. – Planowaliśmy że przyjmiemy 40 dzieci. Po prostu nasz budynek jest bardzo mały. Na wniosek rodziców będziemy się starać o poszerzenie grupy do 60 osób – zapewnia Błazik.