Punkt paszportowy w budynku puławskiego starostwa powiatowego przeżywa oblężenie. Obsługa ślimaczy się, bo w okienku pracuje tylko jedna osoba. – To jest komedia, cyrk – oceniają zdenerwowani interesanci.
Wyrobienie paszportu w powiecie puławskim stało się dużym problemem. W punkcie paszportowym tworzą się długie kolejki. To w większości osoby czekające nie tyle na sam dokument, co na złożenie wniosku o jego wyrobienie. Tuż przed drzwiami spotykamy panią Renatę, która razem z mamą planuje w lecie wylot na pielgrzymkę do Ziemi Świętej.
– Wycieczkę mamy na początku czerwca, więc mam nadzieję, że do końca maja ten paszport uda nam się otrzymać. Na razie próbujemy złożyć wnioski. Wczoraj przesiedziałyśmy tutaj cały dzień, ale niestety się nie udało, bo za późno przyszłyśmy. Dzisiaj jestem od czwartej, żeby zająć kolejkę dla mamy. Byłam ósma – mówi puławianka.
Na pielgrzymkę udać się w tym roku planuje także pani Danuta. – Ja przyszłam dopiero o 6:30, więc nie wiem, czy się załapię do 14 – przyznaje. W lepszym nastroju jest pani Kazimiera, której za siódmym razem, miesiąc temu, udało się dodzwonić na punkt i zarejestrować na konkretną godzinę. – Syn jest w Anglii z całą rodziną od 25 lat. Z powodu covida już dwa lata go nie odwiedzałam. Teraz, żeby tam polecieć, potrzebuję paszportu – tłumaczy pani Kazimiera z Ryk.
Starsze osoby do kolejek wydają się bardziej przyzwyczajone. Wykazują się cierpliwością. Wśród osób pracujących, które często biorą sobie wolny dzień, żeby załatwić formalności, emocji jest więcej.
– To jest komedia, cyrk, a nie urząd! – pisze jeden z oburzonych internautów. – Ludzie stoją od czwartej rano, a nie wszyscy zdążą złożyć wniosek. Zarejestrować dzisiaj można się dopiero na lipiec, a telefonu nikt nie odbiera. Zamiast przekierować więcej osób do pracy, pracownicy w pokojach obok piją sobie kawkę i rozmawiają o pogodzie. Wstyd! – ocenia puławianin.
Urzędnicy w pokojach obok pomóc jednak nie mogą, bo pracują dla zupełnie innej instytucji. – Terenowy punkt paszportowy nie jest komórką organizacyjną starostwa powiatowego. Z jego funkcjonowanie odpowiada lubelski urząd wojewódzki. To, że punkt działa w naszej siedzibie jest jedynie efektem zawartego w 2011 roku porozumienia – tłumaczy Maciej Saran, rzecznik powiatu.
Na komentarz urzędu wojewódzkiego wraz z informacją, czy planowana jest poprawa organizacji i tempa obsługi interesantów puławskiego punktu, nadal czekamy. Za sprawy paszportowe w całym województwie odpowiada Wydział Spraw Obywatelskich i Cudzoziemców pod dyrekcją dyrektor Angeliki Konaszczuk.