Mimo że woda w zalewie w Janowicach jest czysta i nadaje się do kąpieli, to wchodzić do niej nie można.
Wtorek przed południem. Na początek odwiedzamy basen MOSiR przy ul. Hauke-Bosaka. Wita nas długi na kilkadziesiąt osób ogonek kolejki do kasy. Po odstaniu swojego i kupieniu biletu wchodzimy na teren basenu.
Tutaj jeszcze większy tłum. Osoby, które chcą spokojnie sobie popływać, mogą o tym zapomnieć. Na każdym torze natkniemy się na człowieka płynącego w odwrotnym kierunku. Jest również głośno, bo co chwila do wody z okrzykiem triumfu wskakuje młody, wodny akrobata.
Ale mimo to osoby, które tu wypoczywają zbytnio nie narzekają. - Podoba mi się tutaj, bo są dobre warunki do pływania. Ale uważam, że powinno być więcej takich miejsc - mówi Milena Szan. - To jedyna pływalnia w mieście, ale jest tu za mało miejsca. Druga znajduje się poza miastem, więc niektórzy mogą mieć problem z dojazdem - zauważa Józef Moszkowski.
Jak jest zatem na drugim basenie, oddalonym nieco od centrum miasta? W ośrodku wypoczynkowym Zakładów Azotowych przy ul. Wczasowej na Wólce Profeckiej wita nas, niestety, również tłum ludzi. Tutaj nie trzeba stać w kolejce. Pewnie dlatego, że część odpoczywających wchodzi tu za darmo, okazując jedynie upoważniający do tego dokument pracownika Azotów.
Obok głównego basenu, zresztą tak samo jak na obiekcie MOSiR, znajduje się brodzik, w którym przebywają najczęściej maluchy. Wielbiciele mocniejszych wrażeń mogą też poszaleć na rurze wodnej. Na tym basenie jest również więcej miejsca dla opalających się. Z kolei w obu ośrodkach można pograć w siatkówkę plażową. - Dzisiaj nie ma jeszcze tak dużo ludzi. Są niedziele, kiedy nie można znaleźć dla siebie miejsca na trawniku - przyznaje Krzysztof Kłos, kierownik ośrodka na Wólce.
Może się tu zmieścić nawet ok. 1500 osób. Przy temperaturach takich jak w tym tygodniu, wydaje się jednak, że to i tak za mało. Część mieszkańców miasta mogłaby wprawdzie pojechać nad zalew do Janowic. Sanepid badał tam ostatnio wodę i nadaje się ona do kąpieli. Co z tego, skoro w tym roku nie będzie tu kąpieliska. - Dzierżawca terenu twierdzi, że finansowo nie da rady zapewnić obsługi ratowników - informuje Tadeusz Kocoń, wójt gminy Janowiec.
W tym roku wójt planuje, że jeśli zgodzi się na to Rada Gminy, sprzeda akwen, zamiast ponownie go dzierżawić. - Wtedy właściciel będzie miał większą zachętę do inwestowania w bazę turystyczno-rekreacyjną - dodaje Kocoń.
Dlatego w tym roku do ochłody na gorące dni pozostają nam tylko dwa baseny. Celowo nie wspominamy nawet o rzekach, bo kąpiel w nich może być bardzo niebezpieczna.