Za dzień handlowania jabłkami w okolicach likwidowanego targowiska "Manhattan” w Puławach handlarz będzie musiał zapłacić nawet 120 zł za metr kwadratowy zajmowanego miejsca.
Opłata targowa obowiązuje każdego, kto handluje na świeżym powietrzu i nie ma umowy ze spółką Targowiska Miejskie. Sprzedawcy artykułów spożywczych płacą codziennie 3,20 zł za mkw., a przemysłowymi 3,60 zł.
Z końcem roku targowisko miejskie na "Manhattanie” przestanie istnieć. - 31 grudnia w związku z tym, że spółka zakończy wszystkie umowy dzierżawy, zostanie odłączony prąd, wodociąg, zostanie zlikwidowane ujęcie wody, przestaniemy też sprzątać teren - zapowiada Wojciech Liszka, prezes Targowisk Miejskich.
Większość kupców, którzy mają teraz stałe umowy z targowiskami przeniesie się do nowej hali przy ul. Piaskowej. Jednak część handlarzy, których można spotkać na "Manhattanie” to drobni sprzedawcy, którzy chcą pozostać w okolicach ul. Centralnej i Piłsudskiego. I właśnie temu chcą zapobiec władze miasta, które planują podwyższenie opłat targowych. Plan zagospodarowania przestrzennego nie przewiduje bowiem w tym miejscu targowiska, a parking.
Zgodnie z przygotowywanym projektem, którym wkrótce zajmą się radni, w mieście będą cztery strefy opłaty targowej. Nieoficjalnie udało nam się ustalić, że najdrożej ma być m.in. na terenie, który obejmuje obecny "Manhattan”. - Zaproponowaliśmy tam stawkę w wysokości 120 złotych. Ale to dopiero projekt. Wszystko może się zmienić - zastrzega Grzegorz Nakonieczny, wiceprezydent Puław.
Handlowcom, którzy usłyszeli od nas o propozycji nowych stawek za opłatę targową, trudno było w nie uwierzyć. - Nie ma szans, żeby utargować pieniądze, które pozwolą zapłacić tak zawyżone stawki. Nie ma innego miejsca w Puławach, gdzie tacy drobni handlarze jak my, moglibyśmy pracować - mówi Kazimierz Józefczak. - Takich jak my jest tutaj bardzo wielu. Urząd robi wszystko, żeby polscy handlowcy upadli - uważa Ewa Walencik.
Sprawą zmiany stawek opłat targowych zajmą się radni na najbliższej sesji. I to oni ostatecznie zdecydują, czy stawki zaproponowane przez prezydenta zostaną przyjęte.