Daniel Jarosz podczas ostatniej sesji Rady Miasta chciał przedstawić własną analizę tego, co radni klubu PiS „lajkują” w internecie. Ponieważ przewodnicząca odebrała mu głos, złożył na nią skargę do wojewody lubelskiego.
Tuż przed zakończeniem grudniowej sesji, ok. godz. 22, na zabranie głosu doczekał się jeden z mieszkańców Puław, Daniel Jarosz. Mężczyzna chciał podzielić się z radnymi swoimi spostrzeżeniami dotyczącymi ich zachowania w internecie na przykładzie „lajkowania” konkretnych postów w mediach społecznościowych. W jego ocenie niektóre profile na portalach społecznościowych zostały założone nie dla konstruktywnej krytyki, ale dla „hejtu”.
Ale beka!
Jako przykład podał profil „Beka Puławska”, który wiedzie prym w krytykowaniu działań podejmowanych przez prezydenta Puław, Pawła Maja. Strona jest popularna wśród samorządowców opozycyjnego klubu Prawa i Sprawiedliwości. Gdy Jarosz wyświetlił na ekranie listę radnych, którzy ją polubili, przewodnicząca RM, Bożena Krygier (PiS), odebrała mu głos.
Wystąpienie mieszkańca w punkcie sesji zatytułowanym „sprawy różne” zostało tym samym zablokowane, a sam obywatel spotkał się z ostrą reprymendą.
- To jest szczyt bezczelności i wykracza poza ramy normalnego uczestnictwa mieszkańców w pracach rady. Jeśli każdy może tutaj przyjść i napluć na dowolnego radnego, w dowolnym momencie to jest przemoc wobec nas - oceniła radna Ewa Wójcik z klubu „Samorządowcy Janusza Grobla”. Zamiast śledzenia aktywności radnych w sieci, była wiceprezydent proponuje puławianom zajmowanie głosu na inne tematy, jak np. ceny biletów komunikacji miejskiej.
Błąd radnej?
Z kolei przewodnicząca rady, Bożena Krygier, samo dopuszczenie obywatela do głosu bez zapoznania się z treścią tematu, jaki chciał poruszyć na sesji, uznała za swój błąd, za który przeprosiła. Wystąpienie Daniela Jarosza nazwała natomiast żenującym.
- Staram się udzielać głosu mieszkańcom w sprawach ważnych dla miasta, ale nie mogę pozwolić, żeby przychodzili i pluli na radnych, przekazując swój punkt widzenia - powiedziała.
W odpowiedzi Daniel Jarosz na przewodniczącą rady złożył oficjalną skargę do wojewody lubelskiego. Puławian stara się udowodnić, że głos został mu zabrany z naruszeniem prawa. Powołuje się przy tym m.in. na ustawę o samorządzie gminnym i konstytucję RP. Krytykuje przy tym nawet treść protokołu z grudniowej sesji, zarzucając mu braki, mimo tego, że dokument ten, jak wynika z wyjaśnień urzędników, nie został jeszcze przygotowany.
Cały incydent może mieć negatywne konsekwencje dla wszystkich osób, które w przyszłości będą chciały zabrać głos na forum rady miasta. Ze słów radnej Bożeny Krygier wynika, że w
celu zapobiegania tego rodzaju nieautoryzowanym wystąpieniom, obywatele będą musieli szerzej opisywać tematy swoich wystąpień, a także uzasadniać potrzebę zabrania głosu na sesji.