Młodzi artyści z Harcerskiego Zespołu Pieśni i Tańca „Grześ” w Puławach zarzucają radnemu Ryszardowi Stępniowi niekompetencję i publiczne formułowanie osądów uderzających w dobre imię zespołu. Ten odpiera zarzuty, tłumacząc, że potraktował ich prośbę o finansowe wsparcie wyjazdu na Oktoberfest jako żart.
Nie wszyscy o tym wiedzą, ale niemiecki festiwal Oktoberfest to nie tylko impreza piwna, podczas której uczestnicy siedzą przy stołach z dwulitrowymi kuflami z tym trunkiem. To również bogata część artystyczna, w trakcie której występują zespoły folklorystyczne z różnych stron Europy. Zaproszenie do udziału w tej drugiej części festiwalu otrzymał w tym roku m.in. Harcerski Zespół Pieśni i Tańca „Grześ” z Puław.
Młodzi artyści zwrócili się do władz miasta z prośbą o pomoc finansową na wyjazd do Monachium (pobyt i wyżywienie finansowali organizatorzy). Pieniędzy „Grześ” jednak nie dostał, a największym przeciwnikiem finansowania ich wyjazdu był radny Ryszard Stępień (Porozumienie Samorządowej Prawicy Puławskiej). Przekonał komisję kultury do tego, że Oktoberfest to nie jest najlepsze miejsce na występy młodzieżowego zespołu.
Negatywna opinia radnych spowodowała, że wsparcia odmówił także prezydent. Mimo to, ZPiT ćwiczący na co dzień w Szkole Podstawowej nr 11, do Niemiec pojechał, a w ostatni poniedziałek jego przedstawiciele wzięli udział w komisji promocji, by odpowiedzieć radnemu Stępniowi na jego publicznie formułowane zarzuty.
– To była największa na świecie impreza folklorystyczna organizowana pod honorowym patronem konsula generalnego RP. Wzięło w niej udział kilka milionów ludzi z całego świata. Zaproszenie na nią było ogromnym wyróżnieniem i okazją do promocji Puław i naszej ojczyzny – mówił Łukasz Chojnowski z „Grzesia”, stanowczo dementując informacje, jakoby wyjazd do Monachium miał mieć jakikolwiek związek z alkoholem. – Niekompetencja radnego Stępnia zniesławiła nasze dobre imię i postawiła nas w złym świetle. Jest nam zwyczajnie przykro, bo na tym wszystkim najbardziej straciły dzieci – dodał.
Radny nie poczuł się do winy. Wyjaśnił, że doskonale wie, czym jest Oktorberfest, a pismo skierowane do rady miasta zawierało formalne błędy i było lakoniczne.
– Nie może być tak, że dostajemy pismo pod tytułem dajcie nam 3 tysiące złotych na wyjazd na Oktoberfest i my te pieniądze damy. Ja tam byłem i wiem, jak to wygląda. Tam się pije złoty trunek – mówił podczas ostatniego posiedzenia komisji kultury radny Ryszard Stępień. – Droga młodzieży, róbcie dalej to, co robicie, ale nauczcie się pisać pisma – dodał, wyjaśniając, że ich wniosek potraktował jako żart.
Emocjonalna reakcja radnego, który znów zaatakował młodzież z „Grzesia”, tym razem zarzucając jej niewłaściwe przygotowanie treści dokumentu kierowanego do władz, zaskoczyło pozostałych członków komisji. – Zamiast powiedzieć słowo przepraszam, pan zarzuca tym młodym ludziom, że nie potrafią pisma napisać? Jest pan działaczem kultury i nie powinien pan podejrzewać ich o to, że jadą tam, żeby napić się piwa – mówiła Marzanna Pakuła, szefowa klubu PiS.
– W pełni popieram wyjazd tego zespołu i uważam, że powinniśmy wspierać kulturę i takie oddolne inicjatywy – dodał radny Paweł Maj.
Z kolei Artur Kwapiński (PiS) podpowiedział artystom, by następnym razem skorzystali z możliwości ubiegania się o środki finansowe na drodze pozakonkursowej, z czego korzystają już inne zespoły z Puław. Ostatecznie słowo „przepraszam” z ust radnego Stępnia padło, ale z sugestią, żeby tancerze w przyszłości bardziej przykładali się do uzasadniania swoich postulatów.