Tak ciepłego i suchego roku jak 2015, nie odnotowano od 145 lat – informują naukowcy z Puław i Lublina.
W Puławach badania pogody prowadzone są od 145 lat, w Lublinie od 65. Zarówno stacja meteorologiczna puławskiego Instytutu Uprawy Nawożenia i Gleboznawstwa, jak i należąca do UMCS na placu Litewskim w Lublinie, nie zanotowały jeszcze tak ciepłego roku.
– Średnia temperatura roczna w Lublinie wyniosła 10,5 stopnia Celsjusza. Przez 23 dni maksymalna temperatura przekraczała 30 stopni. W lecie mieliśmy jedenaście nocy tropikalnych, gdzie w ciągu 24 godzin temperatura nie spadała poniżej 20 stopni Celsjusza – mówi prof. Bogusław Kaszewski, kierownik Zakładu Meteorologii i Klimatologii UMCS w Lublinie. – Tego nie było nigdy w historii. Możemy powiedzieć, że 2015 rok był najcieplejszy od 65 lat naszych pomiarów – dodaje.
Dla porównania: najchłodniejszym rokiem w historii lubelskich pomiarów był 1956. Wtedy średnioroczna temperatura wyniosła jedynie 6,1 stopnia.
Mijający rok na Lubelszczyźnie przyniósł także rekordową suszę. Od 27 lipca do 24 sierpnia nie spadła nawet jedna kropla deszczu, a w ciągu całego lata suma opadów osiągnęła raptem 45 mm, co w naszej szerokości geograficznej jest klimatycznym ewenementem.
Według profesora Andrzeja Doroszewskiego z IUNG, 2015 rok był najcieplejszy przynajmniej od 145 lat, czyli od uruchomienia stacji pomiarowej. Średnia w Puławach to 10,1 stopnia. Podobne, ale nie tak duże wartości, odnotowywano ostatnio w 1989, 2000 i 2014 roku.
Tak ciepłego miesiąca, jak ostatni sierpień, dotąd nie stwierdzono. Było to średnio 22,6 stopnia Celsjusza. Poprzedni rekord średniej temperatury miesiąca (22,5) należał do lipca 2006 roku.
Nie tylko lato było jednak wyjątkowe. Ostatni grudzień również był najcieplejszy od 143 lat, czyli od 1871 roku. Podobnie jak w Lublinie, aparatura w Puławach wykazała, że w grudniu średnia wyniosła 4 stopnie na plusie. W całym roku mroźnych dni było tylko pięć. Skąd takie anomalie?
– W ubiegłym roku nad naszym krajem dominowały masy powietrza z południa i południowego zachodu, to było bardzo ciepłe powietrze z południa Europy. Taka niespotykana cyrkulacja utrzymywała się bardzo długo. Nie wiemy, dlaczego do tego doszło i nie ma takiej możliwości, żeby przewidzieć, czy ten rok będzie podobny. Na razie wydaje się, że cyrkulacja powietrza wraca do normy – mówi profesor Kaszewski.
Minus 40. Zamarzł Bałtyk
Luty 1929 r. – był to najzimniejszy miesiąc w historii meteorologii w Polsce. Rekordy zimna padły m.in. w Rabce (minus 45) i Czarnym Dunajcu (- 42). Pękały szyny, zamarzały wodociągi, port w Gdańsku skuł lód.