Za ordynarne traktowanie pacjentek oddziału położnictwa straci posadę ordynator Roman Łyszcz - wynika z naszych ustaleń.
O konflikcie na puławskim oddziale położnictwa pisaliśmy ponad tydzień temu. Sześciu z dziewięciu tamtejszych lekarzy złożyło skargę na ordynatora. Zarzucają mu m.in. wulgarne odzywanie się do pacjentek. Według nich, z ust ordynatora padały dość często zwroty w stylu: "Rozkładać tak nogi będzie pani swojemu chłopu w stodole”. Ponadto lekarze twierdzą, że namawia on pacjentki, żeby nie leczyły się u innych lekarzy, tylko u niego, odmawia wykonywania operacji osobom, którymi zajmują się jego asystenci. W piśmie skierowanym m.in. do dyrekcji szpitala pada też oskarżenie o fałszowanie dokumentacji medycznej. Sprawą zajmuje się już prokuratura.
Ordynator Roman Łyszcz nie zgadza się z żadnym z zarzutów. Twierdzi, że lekarze, którzy wystąpili przeciwko niemu, chcą powrotu do praktyk, które ukrócił. I wymienia np. wychodzenie do prywatnych gabinetów w godzinach dyżurów szpitalnych.
Kierownictwo szpitala podjęło kroki, nie czekając na ustalenia prokuratury. W miniony piątek dyrektor szpitala i starosta puławski spotkali się z prof. Janem Oleszczukiem, wojewódzkim konsultantem ginekologii i położnictwa. Jego efektem będą zmiany na oddziale ginekologiczno-położniczym. Nieoficjalnie dowiedzieliśmy się, że Romana Łyszcza zastąpią dwie osoby spoza Puław.
Starosta puławski Sławomir Kamiński potwierdza, że konflikt zostanie zażegnany. - Stanie się to w ciągu najbliższych 10 dni - zapowiada.
Ale na zmianach kadrowych ma się nie skończyć. Zdaniem uczestników piątkowego spotkania, trzeba coś zrobić, by poprawić fatalną opinię położnictwa. - Moim pomysłem jest utworzenie w miejsce oddziału szpitalnego kliniki położnictwa Akademii Medycznej - zdradza prof. Jan Oleszczuk.
- Tworzenie nowych jednostek to bardzo poważna sprawa. Nic jeszcze o tym nie słyszałem, dlatego nie mam w tej chwili zdania na ten temat - odpowiada prof. Andrzej Książek, rektor Akademii Medycznej.