Zarośnięty i nieoznakowany szlak na Górę Trzech Krzyży to wina samorządu - mówi Jolanta Śledzińska z biura Zarządu Głównego PTTK w Warszawie. I dodaje, że pieniędzy z centralnego budżetu na ten cel nie będzie.
Czytaj Dziennik Wschodni bez ograniczeń. Sprawdź naszą ofertę
Pieszo-rowerowy szlak na Górę Trzech Krzyży w Parchatce, jedno z najwyższych wzniesień w Kazimierskim Parku Krajobrazowym i całym powiecie puławskim wymaga odnowienia.
Jest słabo oznaczony, a ścieżka prowadząca na szczyt zarasta. O sprawie poinformowaliśmy zarówno opiekującego się tym miejscem przewodnika z puławskiego oddziału PTTK, Ryszarda Bałabucha, jak i zarząd główny tej organizacji w Warszawie.
- Nie mamy pieniędzy na zrobienie porządków i zastosowanie się do uwag - mówi Ryszard Bałabuch, który w imieniu puławskiego oddziału PTTK od lat opiekuje się szlakiem oraz promocją tego miejsca.
O potrzebne pieniądze jest trudno. Ministerstwo Sportu i Turystyki przeznacza środki tylko na priorytetowe, najpopularniejsze szlaki w całym kraju.
- W tym roku otrzymaliśmy pieniądze na zajęcie się dwoma tysiącami kilometrów szlaków pieszych z ponad 70 tysięcy kilometrów, którą znajdują się pod naszą opieką - mówi Jolanta Śledzińska z biura Zarządu Głównego PTTK w Warszawie.
Jej zdaniem niewielkie szlaki, jak ten na Górę Trzech Krzyży powinny być przedmiotem zainteresowania przede wszystkim lokalnych samorządów.
- Lokalny oddział powinien starać się o środki na ten cel w gminie Kazimierz Dolny i powiecie puławskim - dodaje.
Sprawą z Parchatki w najbliższych tygodniach zajmie się Komisja Turystyki Pieszej PTTK. Być może centralne władze tej organizacji pomogą w przekonaniu samorządowców w wygospodarowaniu odpowiednich środków na zajęcie się tym zapomnianym szlakiem.
- Jeśli PTTK będzie chciało uprzątnąć ścieżkę i wyciąć niepotrzebną roślinność nie widzę w tym żadnego problemu. Nie sądzę, żeby zarośla tworzyły gatunki znajdujące się pod ochroną. Szlaki są po to, żeby ludzie z nich korzystali i poznawali te miejsca - mówi Piotr Deptuś, dyrektor zamiejscowego ośrodka Zespołu Lubelskich Parków Krajobrazowych w Lubartowie, który przyznaje jednocześnie, że nie jest w stanie wyasygnować na ten cel żadnych pieniędzy.
Funduszy na to, żeby sprawą oznakowania i infrastruktury turystycznej przy szlakach na terenie gminy nie ma także w budżecie Kazimierza Dolnego. Nie znaczy to jednak, że tą sprawą nikt się nie zajmie.
- Mogę obiecać, że jeszcze w tym roku przytniemy utrudniającą poruszanie się po szlaku roślinność - mówi Krzysztof Wawer, zastępca burmistrza Kazimierza Dolnego.
Władze gminy planują ujednolicenie oznakowania wszystkich szlaków turystycznych na ich terenie wraz z oznaczeniem, montażem ławek, koszy na śmieci, a być może nawet organizacją specjalnych tarasów widokowych. Wszystko zależy od tego, czy uda im się pozyskać na ten cel środki zewnętrzne. Burmistrz Wawer przekonuje, że gmina będzie się o nie starać. - Chcemy tą sprawą zająć się kompleksowo - zapewnia.