Od nowego roku szkolnego w Puławach będzie nowe gimnazjum. Ale niełatwo się będzie do niego dostać.
Uczniowie nie zapłacą czesnego, nie będzie obowiązywać ich - tak jak w przypadku placówek publicznych - rejonizacja. Chętnych czeka jednak ostra selekcja. Na naukę w tej szkole będą mogli liczyć tylko najlepsi.
- Myślimy o przeprowadzeniu wcześniejszego naboru, żeby nie komplikować życia tym, którzy się nie dostaną. Może przeprowadzimy jakiś egzamin i będziemy brać pod uwagę stopnie na semestr - zastanawia się Beata Trzcińska-Staszczyk, dyrektorka LO nr 1, która pokieruje także nowym gimnazjum. Również z liceum będzie trzon kadry pedagogicznej.
- Już teraz pedagodzy zapoznają się z programami nauczania, przygotowują się do pracy z młodszymi dziećmi - mówi pani dyrektor.
"Czartoryskiego” być może czeka rywalizacja z Gimnazjum nr 4, które może się pochwalić najlepszymi wynikami egzaminu gimnazjalnego wśród szkół publicznych w mieście.
- Nie obawiam się ani konkurencji, ani braku chętnych. Przez cały rok dzwonią rodzice i pytają, czy nie zwolniło się u nas miejsce - mówi Marta Gładysz, dyrektor ds. gimnazjum przy ZSO nr 1, której podlega "czwórka”. Obecnie w jej szkole uczy się 496 uczniów.
(ali)