W sobotę 18 lipca w Warszawie odbędzie się pogrzeb tragicznie zmarłej poetki Jolanty Skrzeczkowskiej, od lata związanej z Kazimierzem. Poetka zginęła kilka dni temu w wypadku rejsowego busa w Brzeźnicy pod Kozienicami.
Żadnemu z 20 pasażerów autobusu nic się nie stało. Niestety, pasażerowie busa nie mieli już takiego szczęścia - osiem osób, w tym kierowca - trafiło do kozienickiego szpitala.
Poetka zginęła na miejscu.
– Miała tyle planów. Promieniowała ciepłem. Takich ludzi jest coraz mniej – mówi Bartek Michałowski, właściciel galerii w Kazimierzu Dolnym.
Jola Skrzeczkowska to matka fotografa Maksa Skrzeczkowskiego, żona nieżyjącego już Radka Skrzeczkowskiego – którego imię nosi popularna kawiarnia "U Radka”.
– Niedawno widziałem się z nią podczas Nadwiślańskich Spotkań z Poezją. Zupełnie bezsensowna śmierć – dodaje Ryszard Zdonek z Domu Architekta w Kazimierzu.
Jej najnowszy tom wierszy nosi tytuł "Do kochania”. W wierszu "Nie spuszczaj mnie z oczu” z tego właśnie tomu jest zdanie: "..Trzymaj wzrok/ na mnie/ we mnie/ do ostatniej minuty/ do mojego odjazdu”. Wiersze podpisywała: Jola Nova Skrzeczkowska.
Wcześniej ukazały się tomy: "Erotica”, "Unisex”, "Tylko miłość” z ilustracjami Franciszka Starowieyskiego oraz "Psyche i Eros”.
– Wśród niepublikowanych wierszy mamy jest dużo tekstów o przygotowaniu do śmierci. Teraz, po jej nagłej śmierci nabrały nowego wymiaru – mówi z żalem Maks Skrzeczkowski.
Więcej o poezji Joli Skrzeczkowskiej czytaj na blogu Wierszoteka
Pogrzeb Joli Skrzeczkowskiej odbędzie się w sobotę 18 lipca w Warszawie. O godz. 11 rozpoczną się uroczystości żałobne w kościele pod wezwaniem św. Ojca Pio przy ul. Fieldorfa 1. Poetka zostanie pochowana na cmentarzu Zerzeńskim przy ul. Celichowskiej.