W ostrych słowach dwoje lubelskich posłów, w tym z rządzącej partii, krytykuje brak przedstawicieli puławskich Azotów w zarządzie Grupy Azoty w Tarnowie. Parlamentarzyści interweniują w tej sprawie u premiera. Zarząd Grupy i sama spółka nie widzą jednak problemu.
Gabriela Masłowska (PiS) i Jakub Kulesza (Kukiz’15) w sprawie Zakładów Azotowych „Puławy” mówią niemal jednym głosem. Parlamentarzyści twierdzą, że wybór nowego składu zarządu Grupy Azoty SA został przeprowadzony z naruszeniem umowy z 2012 roku. Chodzi o dokument regulujący zasady fuzji zakładów w Tarnowie i Puławach, który to, zdaniem Masłowskiej i Kuleszy, przewidywał, że połowa składu zarządu ma reprezentować puławski kombinat. Jak już informowaliśmy, „Puławy”, od czasu odwołania z funkcji prezesa grupy Pawła Jarczewskiego, nie mają swoich reprezentantów w tym gremium.
– Cała konsolidacja została przeprowadzona w sposób barbarzyński, podporządkowując najsilniejszy zakład, jakim są ZA „Puławy”, dwóm słabym firmom w Policach i Tarnowie – oceniła w swojej wypowiedzi dla Polskiego Radia Lublin posłanka Masłowska.
Na problemy puławskich Azotów zareagował także poseł Kulesza. – Zgodnie z umową konsolidacyjną „Puławy” miały zachować podmiotowość i pozycję lidera branży nawozowej. Połowa składu zarządu Grupy Azoty miała składać się z osób zatrudnionych w puławskich Azotach, ale tak się nie stało – przypomina poseł.
– Zwracam uwagę, że PiS posiada wszelkie możliwości, aby postanowienia umowy konsolidacyjnej zostały wypełnione – podkreśla Kulesza. – To bezmyślne podporządkowanie naszego najnowocześniejszego zakładu do Grupy Azoty SA w Tarnowie. Mnie to przypomina najgorsze neokolonialne praktyki eksploatacji biedniejszych regionów przez bogatsze. Najwyższy czas zadbać o dobro i interes Puław – mówi polityk, który w sprawie Azotów złożył już zapytanie poselskie do premiera.
W odpowiedzi na zarzuty wspólne oświadczenie w tej sprawie wydały we wtorek władze Grupy Azoty oraz Zakładów Azotowych „Puławy”. – Umowa o konsolidacji nigdy nie gwarantowała pełnienia funkcji członków zarządu GA SA kolejnych kadencji przez pracowników „Puław”. Przewidywała jedynie składanie przez zarząd GA wniosku do rady nadzorczej o powołanie dwóch lub trzech osób zatrudnionych w puławskich Azotach – tłumaczą prezesi.
Ponadto, jak zapewniają, ustawa z 2016 roku uniemożliwia zarządowi Grupy Azoty zgłaszanie kandydatów na członków zarządu tej spółki. – Czyni to odpowiednie zapisy umowy o konsolidacji w tym zakresie bezprzedmiotowymi i nieaktualnymi. Nie ma jednak żadnych przeszkód, aby osoby zatrudnione w „Puławach” samodzielnie stosowały zgłoszenia – dodają władze koncernu.