O sytuacji w Zakładach Azotowych rozmawiali posłowie Lubelskiego Zespołu Parlamentarnego. Michał Krawczyk z Platformy Obywatelskiej zapowiedział złożenie wniosku do Najwyższej Izby Kontroli. Jakub Kulesza skrytykował konsolidację z Tarnowem, a związkowcy straszyli "chmurą amoniaku".
Zakłady Azotowe od dłuższego czasu cierpią z powodu rosnącego importu konkurencyjnych produktów sprowadzanych do kraju z zagranicy. Wstrzymana jest produkcja kaprolaktamu i melaminy, a mocznik oraz inne nawozy wytwarzane są w niewielkiej skali. Kiepskie nastroje wśród związkowców obawiających się zwolnień oraz przedłużającego się zastoju produkcyjnego skłoniły polityków opozycji do dyskusji o puławskiej spółce podczas czwartkowego posiedzenia Lubelskiego Zespołu Parlamentarnego.
W trakcie obrad, posłowie z Lubelszczyzny liczyli na możliwość zadania pytań przedstawicielom strony rządowej. Niestety, ani minister Jacek Sasin, ani żaden inny członek rządu, w posiedzeniu nie uczestniczyli. Parlamentarzyści skierowali więc liczne pytania do reprezentującego zarząd Azotów, wiceprezesa "Puław", Jacka Janiszka.
Drenaż i oranie
Poseł Jan Łopata (Koalicja Polska) dopytywał o możliwość opuszczenia Grupy Azoty przez puławskie przedsiębiorstwo. Joanna Mucha (Polska 2050) uznała, że trwa "intencjonalne wygaszanie tego zakładu", a Marta Wcisło (Koalicja Obywatelska) pytała, czy chodzi o to, żeby "zaorać i podzielić zakład".
Poseł Jakub Kulesza (Wolnościowcy) krytykował natomiast konsolidację polskiej chemii. - Najbardziej efektywny zakład, jakim były "Puławy" został przejęty przez Tarnów. Trwa praktyka neokolonialna, w której biedniejsze regiony są drenowane przez bogatsze. Kolejne rządy pozwalają na łamanie umowy konsolidacyjnej oraz drenowanie Puław w nieskończoność. Należy opuścić grupę i wycofać się z tej złodziejskiej konsolidacji - proponował puławski polityk.
Oligarcha i amoniak
W podobnym tonie wypowiedział się prezydent Puław. - Mysz połknęła słonia - powiedział odnosząc się do przejęcie "Puław" przez Grupę Azoty S.A. - Sytuacja napawa nas głębokim niepokojem. Dochodzą do nas głosy wskazujące na to, że nasz zakład jest marginalizowany w całej grupie - mówił dopytując wiceprezesa spółki o to, jaki jest obecnie pomysł na jej rozwój i wykorzystanie potencjału.
Z kolei Jacek Czerniak (Lewica) podniósł problem akcjonariatu Grupy Azoty, gdzie część udziałów kontroluje rosyjski oligarcha, Mosze Kantor, obecny na unijnej liście sankcyjnej. - Czy podjęte zostały w związku z tym jakieś działania? - pytał poseł, kierując wzrok w stronę obecnej na sali dyrektor departamentu MAP. Jak się okazało, resort aktywów państwowych tą sprawą się nie zajmuje.
W spotkaniu brali udział także związkowcy, m.in. Sławomir Wręga z ZZ PRC, który podczas konferencji prasowej powiadomił dziennikarzy o tym, że w przypadku wystąpienia poważnej awarii w Puławach powstałaby "chmura amoniaku", która zgodnie z kierunkiem wiatru przemieściłaby się najpewniej w stronę Warszawy, stwarzając "poważne zagrożenie publiczne".
Kiedy wznowią produkcję
Na część pytań odpowiedział wspomniany Jacek Janiszek, który tezę o likwidacji puławskich zakładów nazwał irracjonalną i nieuzasadnioną ekonomicznie oraz politycznie. - Taka teza jest nie do obrony - stwierdził. Uspokoił jednocześnie, że na terenie firmy nie dzieje się obecnie nic, co wskazywałoby na wzrost zagrożenia wystąpieniem awarii. Wiceprezes przypomniał, że do konsolidacji doszło w roku 2012, co nazwał decyzją polityczną.
- Równie dobrze można było ją przeprowadzić wokół Puław. Jeśli tak by się stało, dzisiaj bylibyśmy w zupełnie innym miejscu - zauważył Janiszek.
Wiele miejsca wiceprezes poświęcił na tłumaczenie zgromadzonym sytuacji rynkowej, na którą rzutuje rosnący import nawozów i melaminy, wojna na Ukrainie i osłabiony po covidzie przemysł automotive. Mimo to, zarząd "Puław" dostrzega też pozytywy. - W mojej ocenie jest szansa na to, żeby w maju uruchomić instalację melaminy (III) - zapowiedział. Jacek Janiszek liczy także na odrodzenie przemysłu motoryzacyjnego, który może podnieść popyt na kaprolaktam. Zdementował także pogłoski o tym, że pracę w Puławach straci 500 pracowników. Jak przypomniał, wszystkich umów tymczasowych jest 300, z których nie przedłużono kilkanaście.
Mimo złożonych wyjaśnień, posłowie opozycji zapowiedzieli kolejne działania. Michał Krawczyk z PO stwierdził, że jego klub będzie starał się o zwołanie specjalnego posiedzenia komisji aktywów państwowych. Poseł chce również złożyć wniosek do NIK o przeprowadzenie kontroli w ZA "Puławy".