Część pracowników Domu Chemika twierdzi, że nie konsultowano z nimi projektu przebudowy Puławskiego Ośrodka Kultury. Mają wiele obaw, którymi w poniedziałek podzielili się z radnymi. Na ich pytania mają odpowiadać przedstawiciele urzędu miasta.
Tymczasem wielu pracowników ośrodka kultury na komisję przyszło z nadzieją, że właśnie od radnych poznają ważne z ich punktu widzenia informacje. Instruktorzy przyznali, że do dzisiaj nikt oficjalnie nie przedstawił im nowego projektu przebudowy Domu Chemika. Część z nich o założeniach architektonicznych dowiedziała się z internetu, a do zaprezentowanej w mediach koncepcji mają wiele uwag. Ich obawy dotyczą m.in. ilości sal do ćwiczeń, czy lokalizacji poszczególnych pomieszczeń w budynku. Zaplanowanie ich na nowo powinno według nich uwzględniać specyfikę poszczególnych zajęć. Innymi słowy - nie może być tak, że w jednej sali trwa ciche przedstawienie teatralne, a obok ćwiczy kapela, czy zespół taneczny.
Obaw swoich pracowników nie podziela dyrektor ośrodka, Aleksandra Kozak-Kotowska, która przyznała, że ma zaufanie do twórców projektu. - Nie jestem architektem. Ufam projektantom, którzy odpowiadają za nowy Dom Chemika. Jeżeli mówią, że użyją materiałów wygłuszających, to one mają spełniać swoją rolę - podkreślała dyrektor Puławskiego Ośrodka Kultury.
Radni z komisji kultury postanowili na kolejne obrady zaprosić przedstawicieli urzędu, m.in. Jolantę Wróbel z Wydziału Kultury i Promocji oraz Krzysztofa Szczepańskiego z Zarządu Inwestycji Miejskiej. Na pytania pracowników Domu Chemika mają też odpowiadać architekci z pracowni MARKA.