Kilkanaście rodzin z bloku przy ul. Kaniowczyków w Puławach musi zapłacić po 100 złotych kosztów sądowych. Jeżeli tego nie zrobią, grożą im wysokie grzywny. Problem w tym, że o konieczności wniesienia opłat nikt ich nie zawiadomił.
Wydział Ksiąg Wieczystych nie wspomniał w zawiadomieniu o konieczności udania się do Sądu Rejonowego, by te błędy poprawić. Mieszkańcy nie zostali poinformowani także o tym, że będą musieli w związku z tym wpłacić po 100 złotych kosztów sądowych, ani - co dość istotne z punktu widzenia ich budżetów domowych - że jeżeli tego nie zrobią w odpowiednim terminie - grozi im grzywna. Bagatela - nawet do 10 tysięcy złotych.
Większość mieszkańców nie przejęła się pismem zatytułowanym "zawiadomienie”, odłożyła je na półkę i o nim zapomniała.
Sprawa nie dawała jednak spokoju jednemu z lokatorów. Andrzej Wojciechowski na początku lutego wziął sądową korespondencję i poszedł do Sądu Rejonowego w Puławach. Wtedy dowiedział się, że zarówno on, jak i jego sąsiedzi będą musieli płacić po 100 złotych za zmiany w ich księgach wieczystych.
- 23 lata temu kupiłem to mieszkanie. Tyle czasu było dobrze i teraz raptem błąd? - zastanawia się Andrzej Wasilewski i przytacza opinię pracownicy sądu, której zdaniem błąd został popełniony w Urzędzie Miasta. Ale zapłacić za niego muszą właściciele lokali.
Mieszkańcy, którzy otrzymali pisma są oburzeni. Zarówno tym, że muszą płacić, a nie wiedzą właściwie za co, jak i tym, że nie zostali o tym oficjalnie poinformowani.
- Jakie to jest zawiadomienie, skoro zapomnieli włożyć do koperty karteczki z informacją, żeby się do nich stawić? A jak się nie zgłosimy, to będziemy karani - denerwuje się mieszkaniec bloku.
Okazało się, że kartki z zawiadomieniem o konieczności stawienia się w sądzie nie otrzymał nikt z zainteresowanych. Gdyby nie pan Wojciechowski - mieszkańcy nadal nie wiedzieliby o swoim niespłaconym zobowiązaniu. Teraz już wiedzą ale płacić jednak nie chcą. Twierdzą, że są niewinni.
- Nie popełniliśmy błędu. Mieszkania były kupowane z notariuszem. To nie była nasza wina - podkreśla jedna z mieszkanek.
Prawo jest jednak nieugięte.
Z informacji do których dotarliśmy wynika, że mieszkańcy muszą ponieść koszty zmian w ich księgach wieczystych i nie wynika to z błędu, a ze zmiany prawa.
Do sprawy mieszkańców z ul. Kaniowczyków wrócimy.
Mieszkańcy sami sobie winni?
• Kto jest odpowiedzialny za to, że mieszkańcy, którzy otrzymali zawiadomienia o niezgodności treści ich ksiąg wieczystych ze stanem prawnym nie zostali poinformowani przy okazji o tym, że powinni zgłosić się do Sądu Rejonowego w Puławach w tej sprawie?
We wskazanym przypadku sąd wieczystoksięgowy nie udziela dodatkowych pouczeń i informacji ponad te umieszczone w zawiadomieniu o wpisie. Nie wzywa również do osobistego stawiennictwa zainteresowanych do sądu.
• Czy mieszkańcy sami powinni się zainteresować takim pismem, mimo tego, że nie wskazywało ono bezpośrednio na obowiązek stawienia się w sądzie?
Kwestia podjęcia kroków zmierzających do wyjaśnienia w razie zaistnienia wątpliwości co do treści otrzymanego zawiadomienia jest indywidualną sprawą poszczególnych uczestników postępowania.
• Kto i kiedy powinien poinformować tych ludzi o tym, że zmiana zapisu w ich księgach wieczystych nakłada na nich obowiązek zapłaty kosztów sądowych w wysokości 100 złotych?
W każdym przypadku zgłoszenia się do sądu z wątpliwościami i pytaniami związanymi z otrzymanym zawiadomieniem o wpisie, udzielane są petentom informacje dotyczące zgłaszanych wątpliwości. Informacje te dotyczą kwestii formalnych związanych z trybem składania wniosków wieczystoksięgowych w tym również z obowiązkiem uiszczenia określonej opłaty sądowej.
Not. rs