Śmiem twierdzić, że to będzie najładniejszy kościół w całej diecezji - mówi
ks. Janusz Gzik proboszcz parafii pw. Miłosierdzia Bożego.
Remont kościoła już się kończy. 5 tys. mkw. elewacji z czerwonej cegły zastąpił bladozielony tynk, to widać na pierwszy rzut oka. Ale największe wrażenie robi dziewięciometrowy krzyż na szczycie. Został pokryty złotem o najwyższej, w takim przypadku, próbie 980. - Krzyż to nie tylko symbol cierpienia, ale i chwały, bo przecież Chrystus zmartwychwstał. Z racji swojej powagi i wymowy powinien rzucać się w oczy, lśnić - pokazuje z dumą ks. Janusz Gzik.
Złoto przyjechało z Niemiec, a wykonania całości podjęły się złotniczki z Petersburga. Remont krzyża kosztował, wraz z robocizną, około 30 tys. zł.
Zmienił się też układ rynien, które nie wystają już poza elewację. Wcześniej tarasy i schody były cementowe, obecnie są granitowe. - Teraz dopiero widać nowoczesną bryłę kościoła. Wygląd takiego budynku powinien być dostojny, ale musi też harmonizować z otoczeniem. Dlatego do prac zaangażowałem lubelskich plastyków i projektanta. Dbamy też o jakość, wszędzie używamy materiałów wysokiej klasy. To wszystko jest wprawdzie drogie, ale nam chodzi o trwałość - zapewnia ks. Gzik.
Ksiądz obiecuje, że zadba też o parafian, bo budynek nie jest ogrzewany od dwóch lat. - Mamy nadzieje, że teraz, po ociepleniu i wymianie okien, coś da się z tym zrobić. Jeśli nie, będziemy myśleć o zmianie systemu ogrzewania, być może o zainstalowaniu własnej kotłowni - zapowiada proboszcz.
Zmiany podobają się też parafianom. - Na co dzień widzę kościół ze swojego balkonu i bardzo mi się podoba jak teraz wygląda. Szczególnie kolor elewacji oraz złoty krzyż. Cieszymy się też, że prace potoczyły się tak szybko i sprawnie - mówi Halina Szewczyk.
Aldona Iwon