Najbliższy rok szkolny 130 dzieci z Miejskiego Przedszkola nr 14 w Puławach rozpoczęło w budynku Szkoły Podstawowej nr 10 i nie wiadomo, kiedy będą mogły wrócić do siebie. Wszystko przez kłopoty firmy remontującej budynek przedszkola.
Cierpliwość rodziców przedszkolaków z „czternastki” została wystawiona na próbę. Pierwszy etap przebudowy przedszkola miał zakończyć się 25 sierpnia, a kolejny 15 września. Dzisiaj wiadomo już, że wykonawca nie zdąży oddać lokalu przed tym terminem. Rodzice maluchów zostali poinformowani, że najbliższe miesiące dzieci spędzą w położonej po sąsiedzku Szkole Podstawowej im. A. Mickiewicza.
Podstawówka pod swój dach przyjęła około 130 przedszkolaków. Gabinet logopedy tymczasowo zajęła dyrektor MP nr 14, Małgorzata Ciupa, a maluchy otrzymały do swojej dyspozycji cztery sale. Obiekt nie jest jednak przystosowany ani do tej liczby dzieci, ani do wieku najmłodszych, którzy spotykają się m.in. ze zbyt wysokimi stolikami w stołówce oraz niewystarczającej ilością toalet.
– Uważam, że warunki nie są złe, każda grupa otrzymała swoją salę, dzieci jedzą posiłki o tej samej porze, spotykają się z tymi samymi nauczycielkami. Oczywiście cały czas czekamy na możliwość powrotu do przedszkola, ale ani dzieci, ani rodzice nie powinni narzekać – uważa dyrektor Ciupa.
Rodzice narzekają za to na pracowników Urzędu Miasta, którzy to – ich zdaniem – nie dopilnowali sprawy przeciągającego się remontu przedszkola.
– Ktoś z nich ewidentnie zawalił tę sprawę. Ale nie mamy wyjścia, musimy to jakoś przetrzymać – mówi pan Arkadiusz z Puław, ojciec jednego z przedszkolaków.
Przetarg na remont przedszkola rozpisał nieistniejący już Zarząd Inwestycji Miejskich. Dzisiaj za doprowadzenie tej inwestycji do końca odpowiada jego były dyrektor, a obecnie kierownik Wydziału Inwestycji, Krzysztof Szczepański.
– W dokumentach przetargowych nic nie wskazywało na to, że może dojść do takiej sytuacji. Niestety, wykonawca okazał się niezdolny do ukończenia tej inwestycji w terminie. Jeśli nie poradzi sobie z problemami, możliwe, że będzie musiała opuścić plac budowy – nie ukrywa Szczepański.
Władze Puław starają się uniknąć konieczności rozpoczynania całej procedury od nowa, co wiązałoby się z aktualizacją dokumentacji, nowym przetargiem i być może nawet półrocznym opóźnieniem.
Co na to wszystko wykonawca? – Popełniliśmy wiele błędów, szczególnie w ocenie zakresu tej przebudowy. Wiele prac wymagało o wiele więcej czasu, sił i środków, niż wynikało to z dokumentów. Musimy też radzić sobie z niedoborem pracowników, którzy coraz chętniej wyjeżdżają z kraju – wyjaśnia Robert Wietrak, kierownik robót, przedstawiciel radomskiego Zakładu Usługowo-Konserwacyjnego „Henryk Łagowski”.
Obecnie na placu budowy przy ul. Kołłątaja pracuje około 20 osób z Polski i Ukrainy. Ratusz stan zaawansowania prac ocenia na 40 procent. Wykonawca na 70.
– Do 15 października roboty będą zakończone – zapewnia Wietrak, który nie kryje, że liczy na zaangażowanie nowego podwykonawcy oraz możliwość obniżenia kar za niedotrzymanie terminu.