Słowa uznania i wdzięczności usłyszeli pracownicy SP ZOZ w Puławach od swoich przełożonych, ale także ozdrowieńców. Za zaangażowanie w walce z pandemią, dyplomy uznania i honorowe odznaki przedstawicielom wszystkich grup personelu, wręczył wojewoda, Lech Sprawka.
Puławski szpital wiosną zeszłego roku otrzymał trudne zadanie leczenia chorych na nową, nieznaną chorobę - COVID-19. Decyzją władz wojewódzkich został jednostką jednoimienną, zakaźną. Na pracowników padł strach. Z pracy w niedługim czasie odeszło około 400 pracowników, ale ci, którzy zostali, podjęli rękawice. Szybko nauczyli się pracy w trudnych warunkach, w kombinezonach, w sanitarnym rygorze. Za ich profesjonalizm i zaangażowanie w czwartek otrzymali dyplomy uznania z rąk wojewody lubelskiego, a także honorowe odznaki za zasługi dla ochrony zdrowia.
Uroczystość na cześć personelu puławskiego SP ZOZ odbyła się w sali widowiskowej Domu Chemika. Przebieg walki z pandemią zebranym streścił dyrektor szpitala, Piotr Rybak. Przypomniał o pierwszych decyzjach, obawach ze strony pracowników, ale także o wsparciu ze strony wielu instytucji, otrzymanych respiratorach, karetkach, jak również kartkach z podziękowaniami od dzieci. - Ta empatia neutralizowała trudności, z jakimi się zmagaliśmy - mówił dyrektor.
Pracowników chwalił także dr Marek Paździor. - Jesteśmy wdzięczni za to, że jesteście blisko ludzi i niesiecie pomoc tym, którzy jej potrzebują. Dziękuję państwu za to, że jesteście i za to, że mogę z państwem pracować - mówił z-ca dyrektora SP ZOZ do spraw lecznictwa.
- Pracowaliście w ciężkich warunkach, wiele godzin w kombinezonach. Pamiętam omdlenia z tego powodu, pamiętam młodą lekarkę siedzącą na podłodze, opartą o ścianę, która nie miała siły dojść do śluzy. Pamiętam wasze obawy, ale także to, że gdy trzeba było pomóc pacjentom, potrafiliście odsunąć je na dalszy plan. Dzięki takiej postawie, nasi pacjenci byli szybko zabezpieczeni i zdiagnozowani - mówił dr Jacek Gniot. - Rozpoczynałyście z płaczem, z nerwami, ale dzisiaj z pełną odpowiedzialnością stwierdzam, że dałyście radę. I za to wam dziękuję - mówiła naczelna pielęgniarka, Hanna Kamola, zwracając się do wszystkich swoich podwładnych.
Wiele ciepłych słów pracownicy szpitala usłyszeli także od swojej byłej pacjentki, która chorowała na Covid-19, Ewy Dobraczyńskiej. - To było traumatyczne przeżycie, totalna dezintegracja ciała od umysłu, nieprzespane noce. Pamiętam odgłos szeleszczących kombinezonów medycznych, respiratorów i dławiącego kaszlu pacjentów. Ale przebijał się przez nie także empatyczny, miły głos personelu. Zawsze gdy się bałam, pracownicy wspierali mnie dobrym słowem, dodawali otuchy. Dziękuję za uratowanie życia.
Głos zabrał także wojewoda, który tłumaczył, że szpital w Puławach był jedyną placówką w "centrum województwa", która była w stanie poradzić sobie z narzuconą jej rolą. Lech Sprawka przyznał, że biorąc pod uwagę, w jaki sposób SP ZOZ wywiązało się z tego zadania, swojej decyzji nie żałuje. - Jestem wdzięczny za to, że przy tych emocjach podjęliście się państwo tego zadania - mówił, dziękując wszystkim pracownikom szpitala specjalistycznego.
W przerwach pomiędzy laudacjami dla lekarzy, pielęgniarek, ratowników, techników medycznych, salowych, pracowników administracji, rehabilitantów, specjalistów od BHP etc. na scenie wystąpiły wokalistki z Domu Chemika. Artystki wykonały m.in. "Tylko mnie poproś do tańca" Anny Jantar, i "Nie żałuję" Edyty Geppert.