Puławscy radni sprzeciwiają się wzrostowi wynagrodzeń pracowników urzędu miasta i jednostek podległych. Zdaniem części z nich, pula środków na ten cel, która miała wzrosnąć w nowym roku o prawie 4,5 procent to zbyt wiele.
– Przyjrzałam się wydatkom miasta w tym zakresie i muszę przyznać, że podwyżki o około 4 procent, a więc niemałe, były przeprowadzane rok i dwa lata temu. Ten wzrost kosztów administracji powinniśmy trochę spowolnić, takie jest moje zdanie - mówi Marzanna Pakuła (PiS), przewodnicząca Komisji Polityki Społecznej, Rodziny i Porządku Publicznego.
Jak bardzo ściąć dynamikę wzrostu wynagrodzeń w puławskiej administracji? Zdania są podzielone, a propozycji wiele. – Wystarczyłby wzrost o 1,3 procenta, takie jest moje zdanie, ale decydować będzie oczywiście cała rada miasta – dodaje radna, według której taki krok oznaczałby oszczędności na poziomie 700 tys. złotych.
O zdanie na temat obniżenia wydatków na administrację zapytaliśmy także radnego PO Piotra Sadurskiego. – Chciałbym usłyszeć argumenty przemawiające za taką decyzją. Jeśli to oszczędności, to chętnie dowiedziałbym się, jaka jest propozycja wydania tych środków. Moim zdaniem do tego rodzaju przesunięć należy podchodzić ostrożnie, bo niosą one za sobą ograniczenia możliwości wpływania na motywację pracowników – mówi radny.
Ostateczna decyzja dotycząca tego ile pieniędzy w przyszłym roku zostanie przeznaczone na tzw. administrację, leży w rękach rady miasta, a podjęta zostanie jeszcze w tym miesiącu.