Leszek B. ma zapłacić 3 tys. zł kary za pomówienia kierowniczki Ośrodka Pomocy Społecznej w Markuszowie. Sąd w Puławach uznał go częściowo winnym zarzucanych mu czynów. Wyrok nie jest prawomocny.
Były już przewodniczący Rady Gminy Markuszów, obecnie zwykły radny, został oskarżony o pomówienie i znieważenie Ireny Opolskiej, kierowniczki Gminnego Ośrodka Pomocy Społecznej w Markuszowie.
Zdaniem adwokata pokrzywdzonej, do popełnienia tych przestępstw dochodziło wielokrotnie, pomiędzy lutym a kwietniem 2010 roku.
– Będziemy wnioskować o karę grzywny i nawiązkę. Nie będą to duże kwoty, bo w tej sprawie chodzi bardziej o zasady. O to, żeby ten człowiek zrozumiał, że takie zachowanie nie będzie mu uchodziło płazem – mówił nam w trakcie procesu mec. Przemysław Jarnicki, pełnomocnik poszkodowanej.
Sąd przychylił się do tego, choć tylko częściowo. – W zakresie zarzutów pomówienia, sąd uznał oskarżonego za winnego zarzucanych mu czynów – mówi Piotr Mogielnicki, wiceprezes Sądu Rejonowego w Puławach, który orzekał w tej sprawie. – Do pomówień dochodziło kilkanaście razy. Były to tzw. wycieczki słowne. Uwzględniona została większość przypadków.
Efekt? Leszek B. dostał 1 tys. zł grzywny. – Ma też zapłacić poszkodowanej 2 tys. zł nawiązki i zwrócić koszty postępowania sądowego – dodaje Mogielnicki.
Kara mogłaby być wyższa, ale sąd uwzględnił racje poszkodowanej tylko w przypadku pomówień. – W sprawie znieważenia postępowanie zostało umorzone – informuje wiceprezes puławskiego sądu.
Ze względu na charakter procesu, odbył się on z wyłączeniem jawności. Pokrzywdzona kierowniczka GOPS do czasu uprawomocnienia się wyroku nie chce szerzej komentować sprawy. – Ten wyrok mnie satysfakcjonuje i nie zamierzam się od niego odwoływać – stwierdza krótko Irena Opolska.
Co na to wszystko Leszek B., i czy będzie się odwoływał? Nie wiadomo. Kilka razy próbowaliśmy się z nim wczoraj skontaktować telefonicznie, ale nie odbierał telefonu.
Wyrok skazujący nie ma wpływu na działalność samorządową Leszka B., który po jesiennych wyborach samorządowych został radnym gminy Markuszów. Straciłby mandat tylko wtedy, gdyby został skazany za przestępstwo popełnione umyślnie, w dodatku z oskarżenia publicznego.