Kilkadziesiąt osób wzięło udział sobotnim Silent disco organizowanym w puławskiej marinie.
To była pierwsza tego rodzaju impreza w Puławach. Tańczący w wypożyczonych słuchawkach mieli do wyboru trzy ścieżki z muzyką serwowaną na żywo przez prowadzących zabawę didżejów.
Taniec nieodłącznie kojarzy się z głośną muzyką. Widok tańczących w niemal zupełnej ciszy był więc dość niekonwencjonalny i humorystyczny. Samej muzyki w puławskiej marinie jednak nie brakowało. Z tą różnicą, że zamiast z tradycyjnych głośników, płynęła ona z bezprzewodowych słuchawek wypożyczanych uczestnikom tej oryginalnej zabawy. Żeby tańczący w parach mogli się łatwiej zgrać, biorąc pod uwagę trzy rodzaje ścieżek z odmiennymi stylami, jakie mieli do wyboru, słuchawki świeciły na trzy kolory.
Impreza potrwała do północy, chociaż teoretycznie mogłaby trwać nawet do rana. Przy tego rodzaju tańcach nie ma obawy o zakłócanie spokoju.Osoby, które wybrały się do mariny, oprócz parkietu, do dyspozycji miały również strefę gastronomiczną oraz leżaki do "chillout-u".