Do kamienicy przy ul. Piłsudskiego zajmowanej dotychczas przez bank wprowadzi się właściciel, czyli Urząd Miasta.
Sąsiedztwo urzędników zaszkodzi, niestety, znajdującemu się na tej samej działce barowi Manhattan, który musi się stąd wynieść.
- Ludzie w starszym wieku nie będą mieli już zupełnie gdzie się zabawić w swoim gronie. Przez całe lato organizowaliśmy potańcówki, na których można było za niewielkie pieniądze spędzić miło czas - mówi Tatiana Kawałko, która do niedawna dzierżawiła przy ul. Piłsudskiego niewielki budynek, który z garaży przerobiła na bar.
Bar Manhattan istniał w tym miejscu już kilka lat. Na rozkręcenie biznesu pani Tatiana wzięła pomoc z urzędu pracy w postaci ok. 20 tys. zł. Po spłaceniu połowy, urząd umorzył resztę, ze względu na dobrze prosperujący interes. Od tamtego czasu minęło już kilka lat i urząd nie zażąda teraz zwrotu pieniędzy. Ale kobieta uważa, że Urząd Miasta jedną decyzją może zaprzepaścić dorobek całego jej życia. - Mam małe dziecko, jak teraz je utrzymam - rozkłada ręce Kawałko.
Cała jej nadzieja w tym, że urzędnicy nie podjęli jeszcze ostatecznej decyzji, czy nie wydzierżawić ponownie budynku, który zajmował do tej pory Getin Bank. Wtedy właścicielka baru, który znajduje się na tyłach kamienicy, mogłaby się dogadywać z nowym dzierżawcą. Urząd zastanawia się jednak także nad tym, czy nie urządzić tu pomieszczeń dla części miejskich instytucji, m.in. Miejskiego Zarządu Inwestycji, Urzędu Stanu Cywilnego czy ewidencji ludności. -Decyzję podejmiemy najprawdopodobniej w najbliższych dniach - zapowiada Adam Gębal, wiceprezydent Puław.
Kobieta napisała nawet list do urzędu, w którym prosi o pozostawienie jej możliwości prowadzenia baru. - Pod listem podpisało się ok. 200 osób, także z pobliskiego targowiska, które przychodzą tu coś zjeść w ciągu dnia - mówi Kawałko.