Rozpoczął się proces dwojga mieszkańców Puław, oskarżonych o handel ludźmi. Żaklina G. i Krzysztof G. wywozili swoje ofiary do Niemiec i Wielkiej Brytanii. Tam mieli je zmuszać do kradzieży i wyłudzeń.
36-latka i jej 41-letni kompan zasiedli w ubiegłym tygodniu na ławie oskarżonych Sądu Okręgowego w Lublinie. Odpowiadają za udział w gangu, trudniącym się handlem ludźmi. Oboje nie przyznali się do winy. Podczas rozprawy odmówili składania wyjaśnień. Prokuratura ustaliła, że ofiarą Żakliny G. i Krzysztofa G. padło co najmniej 19 osób.
Zdaniem śledczych, puławski gang werbował w całej Polsce osoby w krytycznej sytuacji materialnej. Najczęściej byli to bezrobotni. Przestępcy obiecywali załatwienie dobrze płatnej pracy na terenie Niemiec lub Wielkiej Brytanii.
– Sprawcy przewozili lub organizowali transport oraz częściowo pokrywali koszty pobytu i wyżywienia na terenie innych państw. Pokrzywdzeni przebywali w mieszkaniach razem ze sprawcami, skąd nie pozwalano im samodzielnie wychodzić – wyjaśniała po zakończeniu śledztwa Agnieszka Kępka, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Lublinie.
Śledczy ustalili, że klucze domów “pracowników” mieli wyłącznie członkowie gangu. Wydawali swoim ofiarom niewielkie porcje jedzenia.
Mechanizm wyłudzeń by prosty. W Niemczech lub Wielkiej Brytanii meldowano „pracowników” i zakładano im rachunki bankowe. Jeśli osoby te były kierowane do pracy, to członkowie grupy zabierali im wszystkie zarobione pieniądze. Pokrzywdzeni nie znali języków obcych. Wszystkie sprawy w urzędach i bankach załatwiali więc za nich członkowie gangu.
Banki wydawały karty płatnicze, które następnie używane były do wyłudzania towarów. Członkowie grupy zmuszali również swoje ofiary do kradzieży w sklepach. Cztery osoby zamieszane w nielegalny proceder zostały już prawomocnie skazane. Żaklina G. i Krzysztof G. mają już na koncie wyrok za kradzieże. Teraz grozi im do 15 lat więzienia. Sprawa wróci na wokandę 22 lipca.
>>> Lublin: Skandal w państwowej instytucji. Kadrowa wyprowadziła ogromną sumę pieniędzy