Skąd się wzięły? Co tutaj robią? - tydzień temu próbowaliśmy rozwiązać zagadkę trzynastu betonowych słupów stojących w ogródku jordanowskim. Wtedy na nasze pytania nie potrafił odpowiedzieć nikt: ani miejscy urzędnicy, ani byli właściciele terenu. Zagadkę rozwiązali nasi Czytelnicy.
- Słupy w ogródku są po prostu elementem kompozycji przestrzennej - mówi Andrzej Mejnartowicz. - Nie oznaczają niczego konkretnego. Zaprojektował je na początku lat 70. Bronisław Elżanowski, architekt w Biurze Planowania Przestrzennego przy Wydziale Architektury Urzędu Miasta. Puławski ogródek jordanowski w owych czasach był jednym z najładniejszych w okolicy. Jego projekt wzorowany był na szwedzkich projektach.
Dostaliśmy też telefon od Marka Bilińskiego, prezesa Spółdzielni Mieszkaniowej "Południe”.
- Słupy są elementem placu zabaw dla dzieci - mówi Marek Biliński, prezes SM "Południe”. - Mogą one służyć do zabawy w chowanego. Są tak rozmieszczone i skonstruowane, że nie można zlokalizować miejsca, z którego ktoś wydaje głos. Mają dziwną akustykę - tłumaczy.
Budowa ogródka zlecona została przez Zakłady Azotowe. Miał stworzyć dzieciom z pobliskich osiedli atrakcyjne warunki do spędzania wolnego czasu. Cały ogródek podzielony był na strefy dla młodszych i starszych użytkowników. W roku 1978 od strony lasu dobudowano do niego tor ruchu drogowego. Były tam znaki drogowe, a dzieci mogły się uczyć zasad jazdy. Dziś to miejsce jest zupełnie już zdewastowane i zapomniane.
Głos w dyskusji zabrała pani Jadwiga Molenda. Jej zdaniem słupy symbolizują grę w kręgle. - Wiele lat temu chodziłam do ogródka jordanowskiego z dziećmi - opowiada Jadwiga Molenda. - Było to świetne miejsce zabaw. Usłyszałam wtedy od jakiejś mamy, że te słupy to kręgle. I faktycznie, znając zasady tej gry, można wysnuć takie skojarzenie.