Krzysztof Brzeziński, wójt gminy Puławy, który publicznie przeczytał krytyczny wobec radnej Marioli Antoniak anonimowy list, nie naruszył prawa. Decyzją Sądu Rejonowego w Puławach koszty sądowe będzie musiała pokryć radna – oskarżycielka prywatna
Radna Mariola Antoniak pozwała wójta po tym, jak ten publicznie, podczas sesji rady gminy, przeczytał anonimowy list. Jego autor zarzucał radnej m.in., że pominęła w swoim oświadczeniu majątkowym dochody z pracy organisty w jednej z parafii, a także, że wykonywała pracę podczas zwolnienia lekarskiego.
Sprawa początkowo miała się zakończyć polubownie, ale dwie rozprawy pojednawcze nie przyniosły rezultatu. W związku z tym radna Antoniak oskarżyła wójta o zniesławienie. Żądała, by wójt w ramach zadośćuczynienia wpłacił grzywnę w wysokości 5 tysięcy złotych na rzecz Środowiskowego Domu Samopomocy w Górze Puławskiej, pokrył koszta sądowe oraz przeprosił ją na łamach prasy. Wyrok w tej sprawie zapadł w ostatni czwartek.
– Sąd Rejonowy w Puławach uniewinnił Krzysztofa B. od popełnienia zarzuconego mu czynu oraz ustalił, że koszty procesu ponosi oskarżycielka prywatna Mariola A. – informuje biuro prasowe Sądu Okręgowego w Lublinie.
Radna nie kryje zaskoczenia takim obrotem sprawy. – Szok, czekam na uzasadnienie tego wyroku, prawdopodobnie będę się odwoływać. Tu chodzi o moje dobre imię, które wójt chce zniszczyć. Wszyscy wiedzą o tym, że nie pracuję, a służę w mojej niewielkiej parafii, której nie stać na utrzymanie organisty – mówi Mariola Antoniak.
Niepokoi ją nie tylko treść donosu, ale także zawarte w nim informacje poufne. – Zastanawiam się, jak autor tego listu dotarł do informacji o tym, kiedy byłam na zwolnieniu lekarskim. Tego nie ma w oświadczeniu majątkowym – dodaje radna.
Wójt Krzysztof Brzeziński odmówił komentarza w tej sprawie. Stwierdził tylko, że jest szczęśliwy, a do postanowień niezawisłego sądu odnosić się nie będzie.