W pierwszej połowie roku Grupa Azoty „Puławy” osiągnęła prawie 5 mld zł przychodów, a jej zysk netto wzrósł z 83 mln zł przed rokiem to 853 mln zł. To jeden z najlepszych wyników chemicznego kombinatu w historii. I to mimo wysokich cen gazu.
Od stycznia do końca czerwca grupa kapitałowa Zakładów Azotowych w Puławach, w której skład wchodzą gdańskie „Fosfory”, zakłady w Chorzowie, a także Agrochem, Remzap i Prozap, osiągnęła 4,9 mld złotych przychodu i 853 mln zł zysku netto przy marży przekraczającej 20 proc. To znacznie więcej niż w pierwszej połowie roku 2021. W ciągu roku przychody grupy wzrosły o 135 procent, a zysk powiększył się przeszło dziesięciokrotnie.
Tylko w drugim kwartale, czyli od kwietnia do czerwca, przychody ze sprzedaży przekroczyły 2,2 mld złotych i były nie tylko dwukrotnie wyższe niż rok wcześniej, ale pobiły zeszłoroczny wynik z całego półrocza. Sama tylko sprzedaż nawozów, czyli segmentu „agro”, przyniosła ponad 1,9 mld zł, przy ok. 880 mln zł w drugim kwartale roku 2021.
– Pozytywny wpływ na osiągnięte wyniki miał ukształtowany w Europie poziom cen produktów na rynkach – tłumaczą przedstawiciele zarządu puławskiej spółki w komentarzu dołączonym do wstępnych wyników za pierwsze półrocze. Wysokie przychody i zyski udało się osiągnąć mimo rekordowych cen gazu, które wzrosły o około 290 proc – czytamy w raporcie.
Niestety, dane za drugie półrocze 2022 będzie już znacznie słabsze, a to w związku ze znacznym ograniczeniem produkcji w niemal wszystkich instalacjach. Z tego powodu w Puławach nastroje nie są najlepsze. Część zysku przeznaczana jest obecnie na utrzymanie pełnego zatrudnienia i wynagrodzenia.
– Cieszę się, że zgodnie z raportem o szacunkowych wynikach finansowych osiągnęliśmy tak dobre wyniki w pierwszym półroczu, bo one pozwalają nam dzisiaj utrzymać zatrudnienie na niezmienionym poziomie. Gdyby nie ten zysk, spółka mogłaby mieć dzisiaj kłopoty z płynnością, co zmuszałoby nas do wysyłania pracowników na bezpłatne urlopy, a nawet do redukcji etatów. Pieniądze, które zarobiliśmy, sprawiły, że taki scenariusz nie jest realizowany, nasi pracownicy mogą spać spokojnie, a my wykorzystujemy ograniczenie produkcji na długo oczekiwane remonty – mówi Tomasz Hryniewicz, prezes Grupy Azoty „Puławy”.