Mija miesiąc od decyzji o wstrzymaniu produkcji nawozów przez Zakłady Azotowe w Puławach. Jej powodem była wysoka cena gazu. Cena surowca teraz jest o wiele niższa, ale kombinat wciąż czeka.
Tysiące pracowników największej firmy przemysłowej na Lubelszczyźnie nadal przebywa na tzw. postojowym i zastanawia się, kiedy wrócą do pracy. Puławskie Azoty, największy indywidualny odbiorca gazu ziemnego w Polsce, boleśnie odczuły nagły wzrost jego rynkowych cen. Gdy ta wzrosła do 276 euro za MWh, co oznaczało skok o ponad 380 proc. w pół roku, zarówno włocławski Anwil, jak i cała Grupa Azoty – powiedziały pas.
22 sierpnia spółki poinformowały o wstrzymaniu produkcji. W Puławach następnego dnia stanęły najważniejsze instalacje wytwarzające nawozy sztuczne, jak saletra, saletrzak, mocznik, a do zamrożonej już wcześniej melaminy dołączył kaprolaktam. Część instalacji od tamtej pory pracuje na ułamku swojej mocy wytwórczej – jak amoniak (10 proc.). Z kolei wykorzystywany w branży spożywczej CO2 początkowo ścięto do 30 proc., a następnie zwiększono do 60 proc. standardowej ilości. Ograniczenia ominęły siarczan amonu, adblue, likam i pulnox.
Dzisiaj wygląda na to, że najgorsze minęło. Po sierpniowym szczycie, kiedy cena gazu na holenderskiej giełdzie sięgnęła prawie 350 euro, nie ma już śladu. Wrzesień przyniósł serię spadków. W poniedziałek cena gazu dla październikowych kontraktów obniżyła się do 173 euro. To mniej niż w lipcu, kiedy Azoty pracowały jeszcze w normalnym trybie. Czy zatem możemy spodziewać się wznowienia produkcji w Puławach? Zapytany o tę sprawę prezes ZA, Tomasz Hryniewicz, utrzymuje, że cena gazu, mimo spadków, pozostaje zbyt wysoka. W jego opinii pułapem opłacalności produkcji jest 150 euro.
Wśród załogi puławskiej spółki, mimo zapewnień o braku planowanych zwolnień grupowych i bezpieczeństwa zatrudnienia, nastroje nie są najlepsze. Jak przyznają, prosząc o anonimowość, w firmie panuje atmosfera niepewności. Optymiści wierzą w to, że wszystko niedługo wróci do normy. Pesymiści z kolei przewidują długi, nawet półroczny przestój. Nie brakuje również i takich, którzy martwią się nie tyle o cenę, co o dostępność gazu dla całego sektora chemicznego, w tym dla puławskiego kombinatu z rocznym zużyciem ok. miliarda metrów sześciennych.