Zakończył się proces 56-latka oskarżonego o zabójstwo żony. Dariusz W. miesiącami znęcał się nad kobietą, a wreszcie ją udusił - dowodzi prokuratura.
Do zbrodni doszło w lipcu ubiegłego roku w Radzyniu Podlaskim. Śledczy ustalili, że Dariusz W. regularnie znęcał się nad żonę. Wyzywał Danutę, bił ją i groził śmiercią.
– Pani Danucie przybywało siniaków. Miała siną całą twarz tak, że oczu nie było widać – zeznała później sąsiadka oskarżonego.
Żona Dariusza W. była uzależniona od alkoholu. Terapia odwykowa jej nie pomogła. W ubiegłym roku, po powrocie z leczenia ponownie zaczęła pić. Z relacji jej męża wynika, że po alkoholu żona wszczynała awantury.
– Wyklinała mnie od łajz i sku…ów. Sąsiedzi mieli pretensje, że jest głośno po nocach – tłumaczył śledczym Dariusz W.
Para była pod nadzorem służb socjalnych. Małżonkom założono tzw. Niebieską Kartę, bo w domu dochodziło do rękoczynów.
W styczniu 2017 r., po zawiadomieniu ze strony pracowników socjalnych, Dariusz W. został oskarżony o znęcanie się nad żoną (wyrok skazujący zapadł w lutym tego roku). Wtedy doszło do eskalacji przemocy. Jedna z sąsiadek widziała, jak 56-latek okładał żonę pięściami po twarzy i zaczyna ją dusić. Kobieta odciągnęła napastnika i uratowała Danutę WTa skarżyła się później, że mąż dusił ją ręcznikiem i poduszką.
Feralnego dnia kobieta wróciła do domu z butelką alkoholu. Doszło do kolejnej awantury. Śledczy ustalili, że Dariusz W. chwycił żonę za gardło i ściskał przez kilka minut. Rano zadzwonił na pogotowie informując, że małżonka nie oddycha. Przekonywał później śledczych, że Danuta W. umarła, kiedy on spał.
Sprawę rozstrzygnie Sąd Okręgowy w Lublinie. Ogłoszenie wyroku zaplanowano na 6 grudnia.