Aż 10 dni sportowej rywalizacji, której stawką są nie tylko medale, ale również kwalifikacja do przyszłorocznych Igrzysk Olimpijskich w Tokio. W niedzielę wystartują Mistrzostwa Świata w japońskim Hachioji, na których zobaczymy reprezentantki Lublina
To będą niezwykle ważne zawody dla całego środowiska wspinaczy. Zawodnicy powalczą nie tylko o medale światowego czempionatu, ale również o bilety do Japonii. Przypomnijmy, że 3 sierpnia 2016 roku Międzynarodowy Komitet Olimpijski podjął decyzję, że wspinaczka sportowa w końcu zadebiutuje na igrzyskach.
Kontrowersje wzbudziła jednak opracowana formuła rywalizacji. MKOl odrzucił podział na specjalizację, zmuszając wspinaczy do szkolenia się we wszystkich trzech konkurencjach, czyli startach na czas, prowadzeniu oraz boulderingu (dobra wiadomość jest taka, że w Paryżu w 2024 roku zniknie formuła trójboju). O ile pogodzenie ostatnich dwóch elementów nie jest aż tak wymagające, o tyle w bardzo trudnym położeniu znaleźli się sprinterzy.
Dla polskiego środowiska oznaczało to dużo pracy na treningach, bo Biało-Czerwoni specjalizują się właśnie w „czasówkach”. Dość powiedzieć, że w ubiegłym roku lublinianka Aleksandra Mirosław (dawniej Rudzińska) z KW Kotłownia zdobyła złoty medal na Mistrzostwach Świata w Innsbrucku właśnie w próbie czasowej. W tym sezonie musiała zmienić trochę swoje podejście do treningów.
- Dołożyłam trochę treningów w boulderach czy w prowadzeniu, bo musiałam działać profilaktycznie. Kiedy jadę na zawody, to nie mogę rzucać się kompletnie na głęboką wodę. Trochę tych jednostek treningowych doszło. Skupiamy się jednak na „czasówkach”, bo bardziej mi się opłaca to wygrać i pokazać się z jak najlepszej strony w pozostałych konkurencjach – mówiła nam ostatnio Aleksandra Mirosław.
W Hachioji zaprezentuje się także druga z lubelskich specjalistek od sprintu. Patrycja Chudziak z Pol-Inowex Skarpy Lublin startowała w tym sezonie regularnie w kolejnych rundach Pucharu Świata. O ile dobrze radziła sobie w swojej specjalizacji – kończąc zmagania w czołowej „dziesiątce” – o tyle w prowadzeniu i boulderingu była daleko za najlepszymi zawodnikami.
- Klasyfikacja jest dla mnie nieubłagana. Nie da się w ciągu jednego tylko roku przetrenować tych pozostałych konkurencji tak, żeby bardzo dobrze w nich wypadać – przyznawała Patrycja Chudziak.
Oprócz wspomnianej dwójki z Lublina, na Mistrzostwa Świata pojedzie jeszcze czterech innych zawodników z Polski – Anna Brożek, Natalia Kałucka, Aleksandra Kałucka i Marcin Dzieński. Cała czwórka to reprezentanci AZS PWSZ Tarnów.
System kwalifikacji na igrzyska jest trochę zagmatwany. Zawodnicy najpierw wystąpią w trzech konkurencjach: „czasówkach”, boulderingu i prowadzeniu. Po podliczeniu punktów, najlepszych 20 panów i 20 pań weźmie udział w eliminacjach trójboju. Do finału tej kombinacji awansuje po 8 zawodników i zawodniczek. Do Tokio pojadą tylko najlepsze „siódemki”, w tym maksymalnie po dwóch reprezentantów i reprezentantek jednego kraju.
W przypadku niepowodzenia, wspinacze będą mieli jeszcze dwie okazje do zdobycia przepustki na przyszłoroczne igrzyska. 28 listopada rozpocznie się specjalny event kwalifikacyjny w Tuluzie (po 6 kobiet i mężczyzn wywalczy awans), natomiast przyszłym roku odbędą się mistrzostwa kontynentów (po 5 kobiet i mężczyzn z Azji, Europy, Panameryki, Afryki i Oceanii). Do tego jedno miejsce na igrzyskach ma zapewnione reprezentant gospodarzy, a jedno zaproszony zawodnik.