Nie zamykajmy targowisk i bazarów! – zaapelował do samorządów minister rolnictwa Jan Krzysztof Ardanowski. Podobnego zdania jest Lubelska Izba Rolnicza, która wcześniej wystąpiła już z takim samym postulatem.
"Zarząd Lubelskiej Izby Rolniczej wnioskuje o pomoc rolnikom, którzy znaleźli się w trudnej sytuacji związanej z zakazem sprzedaży na targowiskach czy bazarach pod groźbą kary pieniężnej" – czytamy w stanowisku zarządu LIR. "To w tych miejscach rolnicy sprzedawali wyprodukowane przez siebie produkty takie jak: mięso i jego przetwory oraz drób: kury, kaczki czy gęsi, mąkę, kasze, jaja, mleko, śmietanę, ser biały, miód, kapustę czy ogórki kwaszone, owoce, warzywa oraz uprawiane pod osłonami czy w szklarniach rozdasy, kwiaty i "nowalijki".
Zarząd LIR zwraca też uwagę, że zamykane są małe ubojnie czy przetwórnie a także ograniczony jest skup zwierząt, brak jest możliwości uboju tuczników na własne potrzeby itd.
– Wyprodukowane jest dużo podstawowej żywności m.in. jajek, serów, ale też mąki i kasz. Te wszystkie produkty można było kupić od rolników na targowiskach – mówi Gustaw Jędrejek, prezes Lubelskiej Izby Rolniczej. – Rolnik jest gwarantem jakości swoich produktów.
Dlatego też Lubelska Izba Rolnicza kilka dni temu zaapelowała o to by rolnicy mieli możliwość sprzedaży nadwyżki wyprodukowanych w swoich gospodarstwach produktów na targowiskach, oczywiście z zastosowaniem wszelkich zasad bezpieczeństwa w związku ze stanem epidemii koronawirusa.
Do postulatów przychyla się minister rolnictwa Jan Krzysztof Ardanowski, który napisał na Twiitetrze: "Nie zamykajmy targowisk i bazarów‼ W trosce o umożliwienie konsumentom dostępu do dobrej, polskiej żywności, zachowanie bytu rolników i sprzedawców apeluję do samorządów o niezamykanie targowisk i bazarów. Uważajmy na siebie i innych, ale też wspierajmy się."
Co na to samorządowcy?
– Mamy jedno targowisko, z dniem targowym w piątek, ale od 2 tygodni jest ono nieczynne – mówi Jacek Anasiewicz, wójt gminy Głusk koło Lublina. – Na razie nie planujemy tego targowiska otwierać.
– Na terenie gminy funkcjonują dwa targowiska – w Niemcach i Krasieninie, ale nie są to miejsca nastawione na typowo rolniczy handel – tłumaczy Henryk Smolarz, zastępca wójta podlubelskiej gminy Niemce. – Z tego co obserwujemy na razie nie ma potrzeby aby te miejsca ponownie otwierać.
Zamknięcie targowisk i bazarów w Lubelskiem nie przekłada się jednak na większy ruch na giełdzie w Elizówce.
– Rynek jest czynny, ale osób wjeżdżających jest mniej – mówi Artur Niczyporuk, prezes Lubelskiego Rynku Hurtowego. – Najgorsza sytuacja jest na hali kwiatowej, ale ruch jest mały również w części gdzie są sprzedawane artykuły spożywcze. Liczba rolników stojących pod wiatami ze swoimi produktami jest praktycznie taka sama jak przed wybuchem epidemii. Może jak zaczną się "nowalijki" to sytuacja nieco się poprawi.