To miał być wielki powrót gwiazdy muzyki pop, ale koncert Whitney Houston okazał się totalną klapą. Fani byli mocno zawiedzeni.
Fani byli mocno rozczarowani. - Ona nie zabawiłaby martwego szczura - oceniła na gorąco po koncercie jedna z nich.
Bilety nie były tanie. Żeby posłuchać, jak męczy się na scenie 47-letnia Whitney, trzeba było zapłacić 165 dolarów. - Strata pieniędzy, to było straszne - rzucił Reutersowi kolejny z fanów. - To najgorszy koncert na jakim byłem w życiu - komentował inny.
Był to pierwszy od 20 lat koncert Whitney Houston w Australii.
Oceńcie sami: