Marta Butryn i Łukasz Jemioła, których na co dzień można usłyszeć w Lublinie, oczarowali jurorów programu X–Factor. Nie dostali się jednak do finałowej "15”.
– Mam własny styl muzyczny, którego nie chcę zmieniać – podkreśla Marta. – To mogło mieć ogromny wpływ na decyzję jury. Sądzę, że w tym programie szukają osób, które można jeszcze w pewien sposób kształtować artystycznie.
– Na decyzji jurorów zaważyło na pewno to, że nie zaśpiewałem tekstu piosenki, który miałem przygotować. Klimat sportowej rywalizacji, jaki panował podczas tego etapu konkursu, nie sprzyjał – według mnie – wykonywaniu muzyki – zaznacza Łukasz.
Łukasz pochodzi z Limanowej, ale jego przygoda z muzyką zaczęła się na dobre w Lublinie, gdzie studiuje edukację muzyczną na UMCS. Występuje w całym kraju. W Lublinie można go zobaczyć m.in. w Warsztatach Kultury podczas solowych recitali m.in. piosenki przedwojennej i autorskiej.
W X-Factor zaśpiewał mało znaną piosenkę Boba Dylana "I'll be staying here with you”. – Masz ciepły, fantastyczny wokal. Jesteś typem wokalisty, o którego atencję słuchacz walczy – dodała Tatiana Okupnik. Występ Łukasza wzruszył też Czesława Mozila. – To było piękne, dziękuję ci – powiedział juror.
Z kolei Marta zachwyciła jurorów wykonaniem piosenki Arethy Franklin "Natural woman”. – Genialne! Śpiewasz to tak, że wszyscy mają paść na kolana – zachwycała się jej występem Okupnik. – Skąd w tobie taka bezczelna lekkość w sposobie śpiewania – pytał Wojewódzki.
Lubelska wokalistka czerpie inspiracje z soulu i bluesa lat 60. i 70. Podziwia królowe soulu m.in. Arethę Franklin i Ninę Simone. W Lublinie można jej posłuchać m.in. w restauracji Mandragora, gdzie gra z zespołem Berberys i klubie Komitet, gdzie występuje w ramach imprezy Let's Groove. Niebawem ukaże się też jej debiutancka solowa płyta.
A tak śpiewał Łukasz Jemioła podczas castingu: