W Polsce rośnie liczba winnic i entuzjastów lokalnych win. Kilkanaście lat temu mało kto wierzył, że nad Wisłą można zrobić dobre chardonnay. Teraz pora udowodnić, że równie szlachetne jak winogrona są też inne polskie owoce
Grupa Ambra powołała do życia Fundację Winiarnie Zamojskie. Jej celem jest wpieranie polskich winiarzy i sadowników.
– Misją Fundacji jest praca na rzecz strategii rozwoju polskiego winiarstwa. Chcemy zabiegać o stworzenie definicji wina owocowego na wzór wina gronowego. Z jednaj strony chcemy zrównania statusu wina owocowego z winem gronowym. Z drugiej strony z równą atencją chcemy wspierać powstawanie winnic i rozwoju win gronowych na Zamojszczyźnie – mówi Robert Ogór, prezes Grupy Ambra.
Mapa drogowa
Mapa drogowa przedsięwzięcia wiedzie przez trzy cele. Pierwszy to ochrona i stworzenie warunków dla rozwoju polskiego winiarstwa. Tu pierwszym krokiem powinno być wprowadzenie definicji win owocowych opartej na świeżym surowcu, zakazie użycia dodatków i koncentratów. Przepisy te stworzyłyby podstawę do budowania świadomości oraz wizerunku produktów, jednocześnie atrakcyjnych dla konsumentów i ważnych dla rolnictwa.
– Definicja wina jako produktu naturalnego blokuje uprzemysłowienie i koncentrację produkcji, wymusza kultywację upraw i wreszcie co najważniejsze - uprzywilejowuje sadownika w procesie produkcji. Ta definicja zapewnia naturalny produkt, bardzo wrażliwy na warunki i trudny w produkcji, ale przez to zróżnicowany i z każdego regionu inny – argumentuje Robert Ogór.
Zostać winiarzem
Drugim celem, jak postawiła sobie fundacja, jest ułatwienia inwestycji w produkcję win gronowych i owocowych. Wsparcie sektora win owocowych rozwinęłoby znaczącą gałąź przemysłu przetwórczego. Stworzenie perspektywy rozwoju wymaga stworzenia warunków dla rolników, którzy chcą uczestniczyć w rynku i nie być wyłącznie w pozycji dostawcy surowca.
– Chcemy pokazać sadownikom, że można i że warto. Jednak jest nam bardzo trudno obiecywać, że warto w momencie, gdy warunki prawne i warunki porządku rynkowego są takie, że winiarze muszą konkurować i zderzać się na rynku z produktami tanimi i niskiej jakości – dodaje Robert Ogór.
Wino, jak piwo
Trzeci główny cel Fundacji opiera się na promocji polskich win z owoców oraz win gronowych, dzięki której na rynku pojawi się szeroka gama produktów winiarskich (jak obecnie piw rzemieślniczych).
– W tej chwili polscy winiarze i sadownicy muszą pokonywać wiele barier – mówi Wioletta Wilkos, prezes Fundacji Winiarnie Zamojskie. – Biurokracja, niejasność zapisów prawnych, podatkowych i ubezpieczeniowych, utrudniony dostęp do sieci handlowych to tylko niektóre z problemów. Dlatego postanowiliśmy stworzyć organizację, która będzie wspierać sadowników i winiarzy nie tylko w kwestiach prawnych, ale również w pozyskiwaniu funduszy zewnętrznych, prowadzeniu winiarni czy produkcji wina. Mamy w planach organizację m.in. warsztatów, kampanii promocyjnych. Chcemy być głosem winiarzy i sadowników w dialogu z rządem, instytucjami unijnymi oraz ośrodkami naukowo-badawczymi.
Zrównać prawa
Piwo, w kontekście prawnym, posiada duże fory. Zamiany legislacyjne są koniecznie, aby ułatwić życie zarówno sadownikom, jak i winiarzom. Fundacja z sukcesem lobbuje w tej sprawie. Wiceminister finansów Leszek Skiba zadeklarował wsparcie m. in. poprzez wprowadzenie zmian w kwestii banderolowania produktów alkoholowych.
– Wiemy, że tradycyjna, papierowa polska banderola jest pewnego rodzaju przeżytkiem. Mamy pełną współpracę z producentami, aby odejść od takiej formy banderolowania. W ministerstwie pracujemy nad tym, aby w przyszłym roku sfinalizować pracę nad zmianami legislacyjnymi, które będą miały na celu uproszczenie regulacji związanych z produkcją wina – deklaruje wiceminister Skiba.
Roztocze polską Toskanią
W ramach organizacji działają już dwie roztoczańskie winnice: Dwór Sanna oraz Winnica Zamojska. Charakteryzuje je limitowana, butikowa produkcja, ręczny zbiór winogron i pasja winiarzy, którzy osobiście angażują się w powstawanie każdej butelki wina. Dowodem na szlachetność polskich win z owoców ma być Winiarnia Zamojska.
– Ciepły klimat Roztocza, znaczące różnice temperatur między dniem a nocą, łagodne wzgórza oraz lessowe gleby tworzą doskonałe warunki do uprawy winorośli i innych owoców – podkreśla Artur Dubaj, główny technolog Ambra.
Na Roztoczu już od średniowiecza zakładano winnice i rozwijano winiarstwo. Współczesny Roztoczański Szlak Winnic zrzesza kilkanaście winnic na trasie 200 km.
– Roztocze to również region słynący z najlepszych owoców: gruszek, wiśni, malin, porzeczek. Mają one te same właściwości, co winogrona: intensywną barwę, bogaty aromat, zbalansowany świeży smak, wyczuwalne nuty pestek, kwasowość i delikatną naturalną słodycz. Winiarnia Zamojska czerpie z tego bogactwa natury oraz najlepszych tradycji polskiego winiarstwa. Efektem są szlachetne odmiany polskich win, bogate w owocowe aromaty i zaskakujące świeżością – zachwala Artur Dubaj.
Roztocze z doświadczeniem Winiarni Zamojskiej ma więc duży potencjał, by w szybkim czasie stać się centrum rozwoju i wsparcia dla lokalnych winnic.
– Pracując nad Cydrem Lubelskim odkryliśmy niezwykły potencjał winiarski lokalnych owoców. Dotarło do nas, że gruszka dla wina białego czy czarna porzeczka dla czerwonego to prawdziwe ukryte skarby nie mniejsze niż winogrona: aromatyczność, kwasowość, taniny w niezwykłych dla winiarza połączeniach. Chcieliśmy to wszystko odkryć, a sposób był prosty. Na początek wnieśliśmy co najlepsze z winifikacji win gronowych i zastosowaliśmy do naszych owoców. Jesteśmy dopiero po pierwszym roczniku, rozpoczęliśmy dopiero próby z uszlachetnianiem, starzeniem w beczkach, do którego np. wino z czarnej porzeczki lub wiśni jest wręcz urodzone – tłumaczy Dubaj.
Sommelier: Idealne, by napić się ze znajomymi
Czy wina z owoców mogą zyskać wśród konsumentów na popularności porównywalnej z tą spotykaną w przypadku win gronowych? Z tym pytaniem zwróciliśmy się do Tomasza Potrzebowskiego, sommeliera Centrum Wina.
– Wina wytwarzane z owoców mogą znaleźć zwolenników, choćby ze względu na swój radosny charakter. W mojej opinii są to wina nastawione na bardzo przyjemną, miłą, niezobowiązującą konsumpcję, gdzie możemy cieszyć się produktem, a nie musimy się nad nim mocno zastanawiać. W przypadku dobrych win gronowych (i to jest oczywiście ich wielka zaleta) bardzo często zdarza się, że siedzimy z kieliszkiem wina, wąchamy, kręcimy i ta przyjemność zajmuje nam nawet 30 minut zanim to wino spróbujemy. To jest oczywiście fajne i piękne, natomiast nie zawsze mamy na to czas. Czasami chcemy się po prostu tego wina napić ze znajomymi, w fajnym miejscu i potrzebujemy produktu, który będzie spełniał nasze oczekiwania. W tym wypadku właśnie wina owocowe mogą być do tego celu wprost idealne – twierdzi Tomasz Potrzebowski.
Już 400 polskich winnic
Rynek wina w Polsce rośnie nieprzerwanie od 10 lat – średnio 7 proc. rocznie. Rośnie również zainteresowanie polskimi winami. W 2019 zarejestrowanych było w Polsce 230 producentów win i ponad 400 winnic, których łączna powierzchnia upraw przekroczyła ponad 400 hektarów. Zbiory winogron pozwalają wyprodukować jedynie około 700 tysięcy butelek polskich win. To dużo mniej niż chcieliby kupić polscy konsumenci.