Zasiłki celowe do 6 tysięcy złotych to najszybsza pomoc, jaką dla poszkodowanych w trakcie niedzielnych i poniedziałkowych burz, uruchomi Lubelski Urząd Wojewódzki. W gminach dotkniętych pogodowym kataklizmem straty szacują powołane w tym celu komisje. Rolnicy mogą liczyć na odszkodowania.
Rośnie bilans zniszczeń w wyniku ostatnich, niebezpiecznych zjawisk atmosferycznych na Lubelszczyźnie. W niedzielę trąba powietrzna wyrządziła poważne szkody na terenie gminy Kłoczew w powiecie ryckim oraz gminy Krzywda w powiecie łukowskim. W nocy z poniedziałku na wtorek burze z silnym wiatrem i opadami deszczu łamały drzewa i zrywały dachy w powiecie lubelskim, kraśnickim, parczewskim, a także w samym Lublinie.
Wojewoda lubelski Lech Sprawka zapowiedział uruchomienie zasiłków celowych dla rodzin, których domy mieszkalne doznały najpoważniejszych zniszczeń. – Na pewno zwrócimy się do Urzędu Wojewódzkiego o przyznanie zasiłków tego rodzaju – zapowiada Grażyna Pyl, sekretarz gminy Kłoczew. Wojewoda w poniedziałek poinformował, że środki na ten cel są już zabezpieczone, a pierwsze przelewy mogą zostać wysłane jeszcze tego samego dnia. Na kontach poszkodowanych pieniądze powinny znaleźć się jeszcze w tym tygodniu.
Na zasiłki czeka m.in. gmina Krzywda, gdzie trąba powietrzna poważnie uszkodziła trzy domy.
– Liczymy na to, że w środę otrzymamy te przelewy. Planujemy również pomoc naszym mieszkańcom poprzez Gminny Ośrodek Pomocy Społecznej. Mam na myśli zwłaszcza te gospodarstwa, które nie otrzymają wsparcia wojewódzkiego – mówi Krzysztof Warda, wójt gminy Krzywda w powiecie łukowskim.
Rolnicy, którym burze uszkodziły plantacje, pola kukurydzy itp. powinni składać wnioski do komisji szacujących straty rolnicze. Protokoły dokumentujące zniszczenia przydadzą się, gdy odszkodowania z tego tytułu będzie wypłacała Agencja Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa. Decyzję o ich przyznaniu podejmie ministerstwo rolnictwa.
Najtrudniej będzie uzyskać pomoc związaną z naprawą budynków gospodarczych. Na szczęście rolnicy z gmin Krzywda i Kłoczew, z którymi rozmawialiśmy przyznawała, że ich nieruchomości były ubezpieczone.