Skoro podatki w tym roku mają być niższe, to mniejsza ich część trafi do samorządów. Braki zauważono m.in. w Dęblinie, gdzie szacowane dochody własne mają być niższe o ponad 11 procent. Miasto wyda zaledwie 69 mln zł, ale i tak czeka je deficyt.
Niektórym samorządom w oczy zaczyna zaglądać niedostatek. To efekt przede wszystkim zmian podatkowych, które z założenia mają obniżyć obciążenia obywateli. Oznacza to niższe wpływy dla gmin. Zwłaszcza tych, które mają rozbudowany system oświaty, a jednocześnie brakuje im rozwiniętego przemysłu.
Miasto Dęblin, największa miejscowość powiatu ryckiego, w tym roku planuje blisko 6 milionowy deficyt. Nie może być inaczej, jeśli wydatki (69 mln zł) są wyższe od wyjątkowo skromnych dochodów (63,1 mln zł). Na plus można uznać fakt, że kolejne kredyty na razie nie są planowane, ale miejskie inwestycje czekać będzie lekki zastój.
Zgodnie z projektem przyjętego pod koniec roku budżetu, wszystkie wydatki majątkowe zamkną się w kwocie 6,7 mln zł.
W zeszłym roku były dwukrotnie większe. Największym obciążeniem miejskiej kasy jest oświata i wychowanie, na co Dęblin przeznaczy aż 40 proc. wszystkich wydatków, 28 mln zł. Gospodarka komunalna pochłonie 7,5 mln zł, w tym np. oświetlenie ulic i placów to koszt 700 tys. zł.
Administracja wymaga wydanie 6,3 mln zł, w tym utrzymanie Ratusza to 5,8 mln zł, a rady miejskiej: 235 tys. zł. Ponad 3 mln zł trafi do pomocy społecznej, a 1,3 mln zł trafi na lokalną kulturę. Podobną sumę, równy milion, miasto wyda na obsługę swojego zadłużenia. Sport to kolejne 225 tys. zł.
Na inwestycyjnej pustyni wyróżnić można planowane ocieplenie Szkoły Podstawowej nr 4, na które Dęblin może wydać ok. 2 mln zł. W planach jest także budowa sieci wodociągowej w ul. Asnyka (200 tys. zł), a także Towarowej i Wiślanej (300 tys. zł).