FOT. WOJCIECH NIEŚPIAŁOWSKI
Z powodu problemów finansowych MKS Selgros Lublin nie pojechał na obóz przygotowawczy do Kielc. Prawdopodobnie klub nie weźmie także udziału w prestiżowym turnieju w Oldenburgu
W środę gruchnęła wieść o dymisji prezesa MKS Selgros Lublin Michała Jastrzębskiego. Dla zawodniczek i sztabu szkoleniowego mistrzyń Polski nie było to jednak zaskoczenie. – Prezes wcześniej informował nas, że zamierza w ten sposób postąpić – zdradza Sabina Włodek, trenerka zespołu.
Wiadomo, że odejście Jastrzębskiego ma związek z problemami finansowymi lubelskiego klubu. Mimo wsparcia ze strony sponsora tytularnego filmy Selgros i miasta, które tylko w tym roku przekazało klubowi 2,5 mln złotych, pojawiły się zaległości wobec zawodniczek i trenerek. – Nie chcę mówić o tym, jak duże to kwoty. Lepiej jeśli w tej sprawie wypowie się prezes – przekonuje Włodek.
Problemy finansowe storpedowały przygotowania do nowego sezonu. MKS Selgros nie wyjechał na obóz kondycyjny do Kielc. Zamiast tego drużyna ćwiczy w Lublinie.
– Robimy co możemy, ale wiadomo, że nie mamy tak komfortowych warunków, jak podczas zgrupowania. Chodzi nie tylko o bazę, ale przede wszystkim o to, że po treningach dziewczyny wracają do domów, mają inne obowiązki i myślą o wielu rzeczach, nie tylko o zajęciach w klubie – tłumaczy trenerka
Lubelskie szczypiornistki w planach miały udział w trzech międzynarodowych turniejach: w Budapeszcie, Elblągu oraz Oldenburgu. Wiadomo jednak, że na ten ostatni, najbardziej prestiżowy i najmocniej obsadzony, zespół raczej nie pojedzie.
– Koszty są zbyt duże. W obecnej sytuacji prawdopodobnie trzeba będzie zrezygnować z wyjazdu. W tym czasie zagramy sparingi z Piotrcovią Piotrków Trybunalski. Szkoda, bo musimy jak najwięcej mierzyć się z mocnymi rywalami. W końcu przygotowujemy się nie tylko do rozgrywek ligowych, ale także do Ligi Mistrzyń – przypomina Włodek, która doskonale pamięta czasy poprzedniego kryzysu w klubie.
Wówczas mówiło się nawet o wycofaniu z rozgrywek. Teraz sytuacja jest mimo wszystko znacznie lepsza.
– Trochę obaw jest, ale staram się być optymistką. Mam nadzieję, że będziemy mogły pracować w komfortowych warunkach i koncentrować się wyłącznie na treningach, a nie sprawach finansowych i organizacyjnych – kończy trenerka.