Co najmniej cztery drużyny rozpoczną rundę rewanżową z nowymi trenerami
Największym zaskoczeniem była zmiana na ławce u lidera po pierwszej części sezonu Huraganu Międzyrzec Podlaski. Dotychczasowy opiekun Daniel Wajszczuk zrobił z zespołem bardzo zadowalający wynik. Prowadzona przez niego drużyna zajmuje pierwsze miejsce mając na koncie 34 punkty. Na 13 spotkań Huragan wygrał 11, jeden mecz zremisował i jeden przegrał. Nad otwierającym grupę pościgową Gromem Kąkolewnica mistrz jesieni ma trzy punkty przewagi, zaś nad trzecim w klasyfikacji Bizonem Jeleniec – już dziewięć. Mimo to z posadą pożegnał się trener Wajszczuk. – Zarząd klubu zdecydował zakończyć współpracę z Danielem Wajszczukiem w roli trenera i powierzyć tę funkcję Damianowi Pankowi – tłumaczy Tadeusz Żechowski, kierownik Huraganu. Zadaniem nowego szkoleniowca będzie wywalczenie awansu do IV ligi. – Jesteśmy przygotowani do podjęcia tego wyzwania – dodaje kierownik.
Także Lutnia Piszczac prowadzona będzie wiosną przez nowego szkoleniowca. To doświadczony Henryk Grodecki. Dotychczasowy grający trener Piotr Kurowski prowadził drużynę jeszcze przed spadkiem wiosną 2017 roku z IV ligi. W pierwszym roku po degradacji zakończył rozgrywki bialskiej klasy okręgowej na trzecim stopniu podium za zwycięzcą Orlętami Łuków i Huraganem Międzyrzec Podlaski. W obecnym sezonie, na półmetku rywalizacji, zajmuje dopiero dziewiątą lokatę. Po zakończeniu rundy jesiennej szkoleniowiec zrezygnował z prowadzenia drużyny. – Obiecał nam jednak, że nadal będzie nam pomagać – mówi Wojciech Dobrowolski, członek zarządu klubu z Piszczaca. Nowym opiekunem został trener Grodecki. – Drużynie potrzebny jest ktoś z zewnątrz, spoza środowiska. Dlatego wybór padł na trenera z Białej Podlaskiej – tłumaczy Dobrowolski.
Z LKS Agrotex Milanów po pół roku pracy pożegnał się Cezary Główka. Pod jego opieką LKS wygrał pięć meczów i doznał ośmiu porażek. Zdobyte 15 punktów daje mu dopiero 10. miejsce. – Liczyliśmy na dużo więcej – przyznaje Aleksander Szczurowski, przez LKS Agrotex Milanów. – Już inaugurację z beniaminkiem Bad Boys Zastawie powinniśmy wygrać, a niestety przegraliśmy 2:4. Później przyznano nam walkowera, ale to już po fakcie.
Odległe miejsce, przynajmniej oficjalnie, nie było powodem decyzji samego szkoleniowca o zakończeniu współpracy. – Trener sam zdecydował, że obowiązki zawodowe i sprawy osobiste będą przeszkodą w pracy z zespołem – tłumaczy prezes. Do Milanowa na trenerską ławkę powrócił były zawodnik Daniel Syta. – Grał u nas, razem z zespołem awansował do ligi okręgowej, następnie zaczynał występy w IV lidze. Znamy go, jego warsztat – przypomina Szczurowski.
Najtrudniejsze zadanie stoi przed nowym opiekunem beniaminka i outsidera ligi Przemysławem Tryboniem. Doświadczony trener zmienił na ławce Bad Boys Zastawie grającego Wojciecha Górala. Pod jego opieką zespół zdobył tylko dwa punkty. Zadaniem będzie utrzymanie w bialskiej klasie okręgowej. Do bezpiecznej 13. pozycji Bad Boys traci cztery punkty, a do 12. lokaty – już aż 11. – Będziemy walczyć o pozostanie w lidze, choć to naprawdę trudne zadanie – przyznaje wiceprezes klubu Szymon Mróz.