Piłkarze Górnika Łęczna nie rozegrali w Szczecinie wielkiego meczu, ale zgarnęli arcyważne trzy punkty. Dzięki temu do upragnionego ósmego miejsca tracą już tylko dwa „oczka”
Po przerwie Pogoń zaliczyła strzał w poprzeczkę, ale powoli rozkręcali się także „zielono-czarni”. I wreszcie w samej końcówce Miroslav Bozok zagrał do Grzegorza Bonina, a ten znalazł lukę między obrońcami Pogoni i świetnym strzałem tuż przy słupku dał swojemu zespołowi prowadzenie.
„Pozamiatać” powinien Shpetim Hasani, który stanął oko w oko z Radosławem Jakuniewiczem. Niestety uderzył prosto w niego. Tym razem niewykorzystana sytuacja się nie zemściła i podopieczni Jurija Szatałowa dowieźli korzystny wynik do końca.
– Musimy podziękować sędziemu, bo podniósł nam nieco ciśnienie. Uważam, że byliśmy odpowiednio zmotywowani i trzeba zaznaczyć, że na trudnym terenie, jakim jest Szczecin potrafiliśmy stworzyć więcej sytuacji, nie tylko jedną, po której padł gol. Dopisało nam też szczęście, bo rywale mieli swoje okazje – powiedział na konferencji po meczu trener Szatałow.
Goście przyznawali po końcowym gwizdku, że bardzo zależało im na zmazaniu plamy po porażce z Górnikiem Zabrze.
– Chcielibyśmy się zrehabilitować za głupią porażkę u siebie. Byliśmy zmotywowani i jechaliśmy na mecz z Pogonią, żeby zdobyć trzy punkty. Pokazaliśmy, że potrafimy walczyć i dzięki temu udało się pokonać rywali – ocenia na oficjalnej stronie internetowej Górnika Sergiusz Prusak, jeden z bohaterów w ekipie „zielono-czarnych”.
I dodaje, że dobrze czuł się na boisku w Szczecinie. – Cieszę się, że znowu udało się zagrać na zero z tyłu. Nie liczą się jednak indywidualne laurki, tylko punkty. Teraz gramy u siebie i znowu musimy dopisać do naszego konta trzy „oczka”. Jeżeli wyjdziemy tak pobudzeni i zmotywowani, jak w Szczecinie, to o wynik jestem spokojny.
Zupełnie inne nastroje panowały w obozie gospodarzy, ale trudno się dziwić. – Jesteśmy bardzo niezadowoleni. Nie możemy przegrywać na własnym stadionie z zespołem zajmującym 13 miejsce w tabeli. Musimy szybko zapomnieć o tej porażce i zagrać w Chorzowie o trzy punkty – powiedział na oficjalnej klubowej stronie Pogoni Łukasz Zwoliński. Przyznał też, że w szatni piłkarze ze Szczecina powiedzieli sobie kilka mocnych słów. – Taka rozmowa jest bardzo potrzebna. Jeżeli chcemy wygrywać, to musimy być jednością.
Kolejny mecz ekipa z Łęcznej zagra... znowu w poniedziałek. Tym razem zmierzy się u siebie z Cracovią. Biorąc pod uwagę, że w następnych tygodniach „zielono-czarnych” czekają pojedynki z Jagiellonią i Śląskiem, to najbliższe zawody bezwzględnie trzeba wygrać.