Piłkarze Górnika Łęczna dzisiaj wieczorem zawalczą o marzenia swoje i kibiców. Podopieczni trenera Ireneusza Mamrota zagrają o finał z liderem PKO BP Ekstraklasy Rakowem Częstochowa (godz. 20.30).
Piękny sen w Fortuna Pucharze Polski w wykonaniu piłkarzy Górnika trwa od września 2022 roku. Zielono-czarni, którzy w lidze radzą sobie średnio, w krajowym pucharze sprawili już kilka niespodzianek.
Po wyeliminowaniu w pierwszej rundzie Arki Gdynia na jej terenie, po rzutach karnych Górnik trafił na Koronę Kielce i okazał się od niej lepszy wygrywając 1:0. Tak samo było w starciu z innym przedstawicielem PKO BP Ekstraklasy – Piastem Gliwice, choć tutaj do wyłonienia zwycięzcy potrzebna była dogrywka. Z kolei w ćwierćfinale łęcznianie trafili na drugoligową Pogoń Siedlce i sprostali wyzwaniu faworyta, pokonując drużynę Marka Saganowskiego również 1:0. Gola na wagę awansu do półfinału, który jest najlepszy w historii Górnika osiągnięciem, zdobył Damian Zbozień.
Do środowego starcia o finał rozgrywek krajowych Maciej Gostomski i spółka przystąpią w bardzo dobrych nastrojach. A to dlatego, że w minioną sobotę Górnik pokonał na wyjeździe Odrę Opole i znacznie oddalił od siebie widmo spadku z Fortuna I Ligi. Do straciła z liderem PKO BP Ekstraklasy zespół z Łęcznej podejdzie bez zbędnej presji. Nie ma co ukrywać, że to Raków Częstochowa jest faworytem dzisiejszej rywalizacji. Rozgrywki pucharowe mają jednak to do siebie, że lubią niespodzianki. – W drużynie jest dużo wiary, szczególnie po zwycięstwie nad Odrą. Damy z siebie wszystko by awansować do finału krajowych rozgrywek – zapowiada Dawid Tkacz, wychowanek Górnika – Zapraszam na stadion wszystkich kibiców, bo ich wsparcie jest nam bardzo potrzebne – dodaje 18-latek.
Faktycznie, w starciu z Rakowem zielono-czarni będą mogli liczyć na gorący doping fanów. Na stadionie zasiądzie ponad 5 tysięcy kibiców, a to zwiastuje atmosferę, której dawno w Łęcznej nie było.
Jak do meczu pochodzą rywale? – To dla nas bardzo ważne spotkanie, bo o krok od finału. Naszym celem jest znalezienie się w finale po raz trzeci. Górnik zmienił trenera i gra bardzo dobrze. Widać, że ta roszada na ławce trenerskiej wyszła naszym rywalom na dobre – wyjaśnia Marek Papszun, trener Rakowa. Jego podopieczni na pewno będą podwójnie zmotywowani, bo w weekend przegrali starcie na szczycie z Legią Warszawa 1:3.
Początek dzisiejszego spotkania zaplanowano na godzinę 20.30. Arbitrem będzie Krzysztof Jakubik, a ci kibice, którzy nie zasiądą na trybunach będą mogli śledzić losy spotkania na antenie Polsatu Sport.