Szybko zakończyła się druga przygoda Vitinho w Polsce. Brazylijczyk w lipcu wylądował w Motorze Lublin, ale pięć miesięcy później rozwiązał swój kontrakt z żółto-biało-niebieskimi i pożegnał się z drużyną.
Vitinho przychodził do drugoligowca z dużymi nadziejami. – Cieszymy się, że dołączył do nas tak wszechstronny zawodnik. Może występować na pozycjach numer: 11, 7 i 10. I właśnie tam go widzę – mówił tuż po transferze Marek Saganowski.
Szybko pokazał próbkę swoich możliwości i już w pierwszej kolejce pomógł w zwycięstwie nad Zniczem Pruszków (4:1). Niestety, w kolejnych spotkaniach lepsze występy przeplatał słabymi. Potrafił zrobić różnicę na boisku i efektownie mijać rywali, ale zespół nie miał z tego wymiernych korzyści. Brazylijczyk oddał też w tej rundzie sporo strzałów jednak zakończył przygodę z Motorem z zerowym dorobkiem goli. W sumie zanotował sześć asyst, ale tylko trzy w lidze. Trzy kolejne dorzucił w ramach rozgrywek Pucharu Polski.
O ile w ataku 28-latek robił sporo wiatru, to miał problemy w defensywie i na pewno nie pomagał zbyt wiele kolegom z obrony. „Zawalił” też mecz w Chorzowie, gdzie ekipa z Lublina prezentowała się naprawdę nieźle. Vitinho w krótkim odstępie czasu obejrzał jednak dwie żółte kartki i już w 36 minucie wyleciał z boiska. Im dłużej trwała runda jesienna, tym częściej trener Saganowski stawiał na innych piłkarzy, a Vitinho lądował na ławce. Z ostatnich pięciu meczów tylko raz wyszedł w podstawowym składzie, właśnie przy okazji starcia z Ruchem. Na koniec roku w ogóle nie pojawił się za to na murawie podczas pojedynku z rezerwami Śląska Wrocław.
Jego bilans w żółto-biało-niebieskiej koszulce to 20 gier, w tym 17 ligowych i trzy w Pucharze Polski. W czwartek umowa z zawodnikiem została rozwiązana za porozumieniem stron. Trzeba dodać, że to trzeci zawodnik, który w zimie opuści Motor. Wcześniej wolną rękę w poszukiwaniu nowych klubów dostali: Dominik Kunca i Krzysztof Ropski. Ten pierwszy w obecnych rozgrywkach ani razu nie zagrał w II lidze. „Ropa” zanotował za to sześć krótkich występów, bo na boisku spędził w sumie około 100 minut liczą ligę i puchar.