Na pięć kolejek przed końcem sezonu piłkarze Wisły Grupy Azoty wciąż muszą zacięcie walczyć o utrzymanie. Po dwóch porażkach z rzędu ekipę trenera Mikołaja Raczyńskiego czeka kolejny arcyważny mecz. W sobotę puławianie zmierzą się u siebie ze Skrą Częstochowa.
Kibice drużyny z Puław w tym sezonie niemal co kolejkę wystawiani są na ciężką próbę przez swoich ulubieńców. Najpierw fani Wisły długo czekali na przełamanie w postaci zwycięstwa Dumy Powiśla w eWinner drugiej lidze. A gdy to już nastąpiło zaczęło się wydawać, że Wisła zaczyna wchodzić na właściwe tory.
Wtedy jednak drużyna znów wypadła z rytmu i przegrała ostatnie dwa spotkania – najpierw z walczącą o awans Kotwicą Kołobrzeg, a następnie ze znajdującą się w strefie spadkowej Olimpią Grudziądz. I o ile po pierwszej porażce nie należało wpadać w panikę, o tyle przegrana w Grudziądzu, a konkretnie jej obraz musiał wzbudzić niepokój.
– Zaprezentowaliśmy się żenująco za co biorę pełną odpowiedzialność – wyznał szczerze po ostatnim meczu w Grudziądzu Mikołaj Raczyński, trener Wisły. – Nie możemy przegrywać tylu piłek i powstrzymywać ataków przeciwnika. Podejmujemy też złe decyzje w ataku. Musimy przeanalizować to jak trenowaliśmy i poprawić naszą grę – dodał trener puławian.
Patrząc jedynie przez pryzmat ostatniego meczu do poprawy było sporo. Wisła jednak wiosną pokazała już, że potrafi być groźna dla każdego z rywali, a czasami brakuje jej nieco szczęścia. Oby w sobotę puławianie mieli je po swojej stronie, ale aby tak się stało muszą zaprezentować lepszą grę przede wszystkim w obronie.
Do Puław przyjedzie Skra Częstochowa, która co prawda w tabeli jest o dwa miejsce wyżej niż Wisła (12. miejsce), ale ma tylko trzy punkty przewagi nad ekipą trenera Raczyńskiego. Tym samym w sobotę na stadionie w Puławach obędzie się kolejny już w rundzie wiosennej mecz o „sześć” punktów. Gospodarze chcąc myśleć o utrzymaniu muszą to spotkanie po prostu wygrać i to nie ważne w jakim stylu tego dokonają.
W najbliższym meczu trener Raczyński nie będzie mógł wystawić do gry obrońcy Łukasza Wiecha, który musi pauzować za kartki. Nie wiadomo czy w pełni sił będzie Krystian Puton, który mecz z Olimpią zakończył już w szóstej minucie z powodu urazu. Na problemy zdrowotne w ostatnim czasie narzekał też Piotr Giel. Doświadczony napastnik mecz w Grudziądzu zaczął na ławce rezerwowych, a w starciu ze Skrą może okazać się kluczowym zawodnikiem.
Początek sobotniego meczu w Puławach zaplanowano na godzinę 17. Mecz będzie można obejrzeć za pośrednictwem platformy pilot.wp.pl.