W tym tygodniu niepokojące wieści napływały z Lubartowa. Mówiło się, że z powodu kłopotów finansowych tamtejszy Lewart może zrezygnować z gry w III lidze. Jak jest naprawdę? – Też słyszałem różne plotki. Mogę jednak powiedzieć, że nie bankrutujemy i jestem na 95 procent pewny, że zagramy w trzeciej lidze – mówi Maciej Jaworski, prezes beniaminka.
Lewart był głównym faworytem w walce o awans i piłkarze Tomasza Bednaruka nie zawiedli. W 16 meczach Konrad Nowak i spółka zdobyli 38 punktów. Wygrali 12 spotkań, dwa zremisowali i w dwóch ponieśli porażki. Lubelski Związek Piłki Nożnej zdecydował się zakończyć sezon 2019/2020 przedwcześnie i to właśnie Lewart wywalczył prawo gry w III lidze. Najpierw trzeba jednak zabezpieczyć budżet, a do tego otrzymać licencję.
– Problemy to za duże słowo. Tydzień temu mówiłem, że nie wiemy za wiele. Byliśmy jeszcze przed pierwszym spotkaniem z burmistrzem i nie wiedzieliśmy, jakie jest w ogóle nastawienie w mieście i czy uda się zorganizować pieniądze – wyjaśnia Maciej Jaworski, prezes klubu z Lubartowa.
Jak sytuacja wygląda tydzień później? – Rozmowy cały czas trwają. W przyszłym tygodniu odbędzie się Nadzwyczajna sesja Rady Miasta. Przekazaliśmy, jakich pieniędzy potrzebujemy na trzecią ligę. Burmistrz zapowiedział, że wie, skąd wziąć środki i że był przygotowany. Teraz pozostaje kwestia przegłosowania przez radnych. Wiadomo, że liczyliśmy na wejście sponsora, ale to się nie udało. Dlatego potrzebujemy większego wsparcia z miasta niż zakładaliśmy jeszcze pół roku, czy rok temu – przyznaje szef mistrza IV ligi.
I zapewnia, że wszystko zmierza w dobrym kierunku. – Burmistrz chce pomóc, radni też. Najpierw musimy jednak załatwić wszystkie formalności i dostać licencję. Można powiedzieć, że wszystko jest pod kontrolą. Do końca maja mamy czas na złożenie pierwszego wniosku licencyjnego do Świętokrzyskiego Związku Piłki Nożnej. Nie wiedząc, jak będzie wyglądała pomoc ze strony miasta, nie mogliśmy przesądzać, że na pewno jesteśmy już w trzeciej lidze. Dlatego tonowałem nastroje, ale okazuje się, że za bardzo. Pojawiły się głosy, że nie mamy pieniędzy, że bankrutujemy. Nic takiego nie ma miejsca. Wszyscy są przychylnie nastawieni, ale zdajemy sobie też sprawę, że chodzi o spore wsparcie, jak na miasto Lubartów. O takie pieniądze jest tym trudniej w dobie koronawirusa – wyjaśnia prezes Jaworski.
Szef Lewartu w sobotę ma złożyć wniosek o przyznanie licencji na grę w III lidze, a na poniedziałek zaplanowano kolejne spotkanie z burmistrzem. – Jestem na 95 procent pewny, że zagramy w trzeciej lidze. Jeżeli chodzi o problemy z licencją, to takowe mogą się pojawić w kontekście ZUS i Urzędu Skarbowego. Mamy zaległości, ale wydaje się, że nie jest to nic, z czym nie będziemy w stanie sobie poradzić – zapewnia szef beniaminka.
NA RAZIE TYLKO DWA KONTRAKTY
Jak wygląda sytuacja kadrowa zespołu z Lubartowa? Na razie ważne umowy na kolejny sezon ma tylko dwóch zawodników. Obaj do Lewartu przenieśli się w zimie. Chodzi o: Krystiana Żeliskę i Arkadiusza Maksymiuka. Nie ma się też co spodziewać wielkich zmian w zespole. Mówi się o dwóch-trzech wzmocnieniach. – Jest za wcześnie, żeby mówić o kadrze na kolejne rozgrywki. Jak już będziemy pewni, jakimi środkami będziemy dysponować, wtedy porozmawiamy z trenerem na ten temat. Ogólnie nie planujemy rewolucji. Nie będziemy też wariować. Takie było założenie, aby mocne transfery zrobić w lecie i zimie. Dzięki temu teraz nie musimy na siłę szukać jakości. Uważam, że naprawdę mamy mocny zespół. Dobrze jest jednak w każdym okienku zrobić te dwa-trzy transfery, żeby pobudzić rywalizację w drużynie – dodaje prezes Jaworski.