W sobotę Wisła Puławy i Motor Lublin rozpoczęły rundę wiosenną. Na razie w Pucharze Polski. Finał okręgu lubelskiego wygrali żółto-biało-niebiescy, ale dopiero po rzutach karnych 3:1. Po 120 minutach walki na tablicy wyników było 2:2. Jak zawody oceniają trenerzy obu ekip?
Robert Góralczyk (Motor Lublin)
– Można powiedzieć, że to było dobre przetarcie przed ligą, która rusza za tydzień. Pierwsza połowa bardzo dobra w naszym wykonaniu i potwierdzona dwoma bramkami po ładnych akcjach. Z jednej strony wydawałoby się, że wynik 2:0 daje pewnego rodzaju poważną zaliczkę przed tym co się może dziać w dalszej części meczu. Kiedyś ktoś jednak powiedział, że 2:0 to taki najgorszy wynik i to się potwierdziło. Drugą połowę zaczęliśmy bardzo źle. Dwie szybko stracone bramki, a potem jeszcze kilka innych, trudnych momentów, w tym słupek rywali. Później, Po zmianach trochę wróciliśmy do gry, zapanowaliśmy nad tym co działo się złego. Spotkanie się wyrównało, a w końcowym rozrachunku trzeba się cieszyć ze zwycięstwa. Wytrzymaliśmy 120 minut, a zmiennicy podołali wyzwaniu. Cieszymy się, ale powoli myślimy też o tym co za tydzień.
Jacek Magnuszewski (Wisła Puławy)
– Na początek gratulacje dla rywali za zwycięstwo. Życzę powodzenia w kolejnych rundach Pucharu Polski. Co do meczu, to pierwsza połowa była bardzo nerwowa w naszym wykonaniu. Zwłaszcza początek, źle weszliśmy w te zawody. Nie poznawałem mojej drużyny. Podczas sparingów rywalizowaliśmy z rywalami z wyższej ligi i dobrze wchodziliśmy w mecze. Często byliśmy zespołem, który dominował i grał w piłkę. Spotkania z Motorem są zawsze specyficzne, głowa musi być chłodna, spokój na boisku, żeby realizować założenia. Tego nam brakowało. Dopiero po rozmowie w szatni i po zmianach, których dokonaliśmy ta drużyna ruszyła do przodu. I to fajnie ruszyła. Graliśmy w piłkę, stwarzaliśmy sytuacje i byliśmy agresywni. Udawało nam się odbierać piłkę i działać szybko w kontrataku. Strzeliliśmy dwa gole i mogliśmy się pokusić o kolejne. Tak, jak trener wspomniał – w końcówce walka była jednak wyrównana. Mogło to się przeważyć na jedną i na drugą stronę. Mam trochę pretensji do zawodników o te karne. Wiadomo, że to jest loteria i że nie tacy zawodnicy nie strzelali z jedenastu metrów, ale chyba zabrakło nam trochę koncentracji. To dla nas taka nauczka na przyszłość, że w podobnych sytuacjach potrzeba chłodniejszej głowy. Przepracowaliśmy bardzo mocno 120 minut, ale czekamy juz na ligę. Mamy dwa trudne mecze na początek jednak obie drużyny zaprezentowały dobrą dyspozycję i można spokojnie patrzeć w przyszłość i rywalizować o zwycięstwo w każdym meczu.