Jedna strzelona bramka, tylko dwa punkty i miejsce w ogonie tabeli. Na razie początek nowego sezonu nie jest specjalnie udany dla zespołu Orląt Spomlek. Na dodatek w sobotę piłkarzy Rafała Borysiuka czeka mecz z Chełmianką (godz. 17), która jako jedyna obok Stali Rzeszów po trzech kolejkach ma na koncie komplet punktów
A skoro o Rzeszowie mowa, to drużyna z Radzynia Podlaskiego chciałaby, jak najszybciej zapomnieć o wyprawie na stadion Stali. Po 25 minutach przegrywała tam... 0:5. I takim wynikiem zakończyło się spotkanie. – Nastroje nie mogą być dobre po takim meczu – mówi Rafał Borysiuk. – To był jednak wypadek przy pracy. Na pewno nie możemy tak kryć przy stałych fragmentach, jak w Rzeszowie. W dwóch pierwszych kolejkach dobrze sobie radziliśmy z rzutami wolnymi i rożnymi. A przeciwko Stali pierwsza wrzutka i od razu dostaliśmy bramkę – wyjaśnia popularny „Borys”.
Do składu biało-zielonych wraca jednak ważna postać – Arkadiusz Kot, który ostatnio leczył kontuzjowaną kostkę. Szykuje się też, że w ostatnich dniach okienka transferowego do zespołu dołączy jeszcze jeden skrzydłowy, który wypełni lukę po kontuzjowanym Karolu Buzunie. – Musieliśmy kogoś ściągnąć i jesteśmy blisko. Z zawodnikiem już się dogadaliśmy, teraz zostaje kwestia porozumienia z klubem – wyjaśnia trener Borysiuk. I dodaje, czego spodziewa się po najbliższych derbach. – Gramy u siebie, wiec w czwartej kolejce najwyższa pora wygrać pierwsze spotkanie w sezonie. Chełmianka ma jednak bardzo młody i poukładany zespół. Najstarszy piłkarz w ich składzie ma tylko 25 lat. Znam dobrze Artura Bożyka, z którym grałem jeszcze w Podlasiu. Można było się spodziewać, że zbuduje ciekawą drużynę. My chcemy jednak zmazać plamę z Rzeszowa i wywalczyć trzy punkty – dodaje opiekun Orląt.
Kiepskie wieści napłynęły z Chełma. Dawid Niewęgłowski, który doznał kontuzji kolana w meczu z Wólczanką jednak zerwał więzadła krzyżowe i czeka go wiele miesięcy przerwy. – To dramat dla nas i dla chłopaka. Wielka szkoda, że tak się stało. Będziemy jednak cierpliwie na niego czekać i zrobimy wszystko, żeby mu pomóc – mówi trener Bożyk. Lepiej wygląda sytuacja Pawła Jabkowskiego. Były gracz Wisły Puławy raczej nie wystąpi jeszcze w weekend, ale może wskoczy do składu w środę przeciwko Avii Świdnik. – Z Pawłem jest coraz lepiej, powoli dochodzi do siebie. Mecz w Radzyniu? Na pewno nie będzie łatwo. Rywale będą dodatkowo zmobilizowani i będą chcieli się przełamać. Pamiętam w poprzednim sezonie, że walka była ostra. Teraz też nastawiamy się na trudną przeprawę – dodaje szkoleniowiec ekipy z Chełma.