Lublinianka po kwadransie prowadziła w Adamowie 2:0. Mogła oszczędzić sobie nerwów w końcówce, ale ostatecznie drużyna Grzegorza Białka wywalczyła pełną pulę po wygranej 3:1
Sokół na początku sezonu słynął z tego, że łatwo traci bramki. Ostatnio defensywa Dariusza Dziewulskiego spisywała się lepiej, ale demony przyszłości wróciły w niedzielę. Już w czwartej minucie niepotrzebnie z bramki wyszedł Marcin Dzido. Dawid Skoczylas spokojnie przyjął sobie piłkę na klatę, minął golkipera rywali i spokojnie uderzył do „pustaka”. W 15 minucie beniaminek leżał już na deskach. Przechwyt w środku pola zakończyć się akcją dwóch graczy Lublinianki na bramkarza przeciwnika. Jakub Baran nie zagrywał do Norberta Myszki tylko sam podwyższył na 2:0.
Tuż przed przerwą Damian Zdunek dał nadzieje gospodarzom, bo wykorzystał dośrodkowanie Adama Wiraszki i celną główką strzelił kontaktową bramkę. Piłkarze trenera Białka mogli zakończyć spotkanie jeszcze przed godziną gry. Na dzień dobry w drugiej połowie Erwin Sobiech zamiast po długim uderzał w krótki róg. W 55 minucie Michał Łukasik w swojej szesnastce wybił piłkę, ale było nawet słychać, że drugą nogą trafił także w rywala. Werdykt mógł być jeden – rzut karny. Piłkę na 11 metrze ustawił Paweł Bielak, ale z tego pojedynku zwycięsko wyszedł Dzido.
Później szansę na wyrównanie zmarnował Wiraszka. Strzelał do pustej bramki, bo Krystian Krupa niepotrzebnie wychodził prawie na środek boiska. Dobrze swojego bramkarza asekurował jednak Jakub Kosiarczyk i wybił piłkę z linii bramkowej. W doliczonym czasie gry klub z Wieniawy wreszcie dopełnił formalności. Po rzucie rożnym Sokoła poszła szybka kontra, którą zakończyć Skoczylas.
– Okazuje się, że przerwa jednak wyszła nam na dobre – cieszy się Grzegorz Białek. – Można było wcześniej zapewnić sobie zwycięstwo, ale znowu zmarnowaliśmy kilka dobrych sytuacji. Liczą się jednak punkty i to, że wróciliśmy do czołówki – dodaje szkoleniowiec gości.
– Myślałem, że najgorsze mamy już za sobą. Niestety, znowu rozdawaliśmy przeciwnikom prezenty. W głupi sposób traciliśmy bramki. W drugiej połowie mogliśmy się pokusić o wyrównanie, kiedy Marcin Dzido obronił rzut karny wydawało mi się, że urwiemy jeszcze chociaż punkt. Lublinianka to jednak dobry zespół, który nie pozwolił nam na zbyt wiele – ocenia Dariusz Diewulski.
Sokół Adamów – Lublinianka Lublin 1:3 (0:2)
Bramki: Zdunek (43) – Skoczylas (4, 90+3), Baran (15).
Sokół: Dzido – Szymański, Zdunek (80 Nowicki), Bogucki, Łukasik, Goździołko, Sokołowski, Wiraszka, Mateusz Baran (55 Grochowski), Buga (75 Maciej Baran), Borkowski.
Lublinianka: Krupa – Dzyr, Kosiarczyk (85 Ptaszyński), Myszka, Pioś (46 Stępień), Kośka (46 Bogusz), Kamola (75 Kuzioła), Sobiech, Baran, Skoczylas, Bielak (60 Milcz).
Żółte kartki: Łukasik, Buga – Sobiech, Pioś.
Czerwone kartki: Łukasik (Sokół, 70 min, za drugą żółtą) – Sobiech (Lublinianka, 87 min, za drugą żółtą).
Sędziował: Jakub Prończuk (Chełm). Widzów: 150.