MKS Perła Lublin przedłużył kontrakty z dwiema kolejnymi zawodniczkami – Patrycją Królikowską i Aleksandrą Olek.
Skład Perły w przyszłym sezonie coraz bardziej się krystalizuje. Po zakończeniu sezonu działacze przystąpili do pracy nad zbudowaniem drużyny, która będzie liczyła się nie tylko w kraju, ale również w Europie. Właśnie dlatego przedłużono umowy z Martą Gęgą, Weroniką Gawlik, Joanną Szarawagą i Aleksandrą Rosiak. Zaangażowano również Dominikę Więckowską, która ostatnie miesiące spędziła na wypożyczeniu do Lublina z pierwszoligowej Korony Handball Kielce.
Pozyskano również Magdę Balsam, która w minionym sezonie błyszczała w barwach EUROBUD JKS Jarosław, beniaminka Superligi. Najważniejszym transferem było jednak zaangażowanie w roli trenera Kima Raasmussena, byłego selekcjonera reprezentacji Polski, a także trenera rumuńskiego CSM Bukareszt. Z tym zespołem zresztą w przeszłości wygrał nawet Ligę Mistrzyń.
Teraz do tego grona dołączyły Patrycja Królikowska i Aleksandra Olek. Królikowska w Lublinie jest od 2018 r. Wychowanka ChKS Łódź w mistrzowskiej ekipie rozegrała 38 spotkań ligowych i zdobyła w nich 87 bramek. Miniony sezon nie był jednak dla niej najlepszy. Wprawdzie grała regularnie, ale nie zachwycała formą. Zawodziła zwłaszcza w ofensywie, gdzie miała zaledwie 58 procent skuteczności. Jest jednak bardzo ambitną i utalentowaną skrzydłową, a pod wodzą Rasmussena stać ją na spory progres.
- Nie wyobrażam sobie walki o mistrzostwo z inną drużyną, dlatego też nie mogłam podjąć innej decyzji niż przedłużenie kontraktu z MKS. Mam nadzieję, że czas rozłąki z piłką ręczną szybko minie i w nowym sezonie ponownie zobaczymy się wszyscy w hali Globus. Stawiam przed sobą ambitne cele. Mam nadzieję, że swoją grą przyczynię się do kolejnych sukcesów klubu – powiedziała tuż po podpisaniu nowej umowy Patrycja Królikowska.
Perła przedłużyła również kontrakt z Aleksandrą Olek. To znakomity ruch, bo 20-letnia kołowa jest rodowitą lublinianką, jedyną w kadrze Perły. W poprzednim sezonie miała się głównie uczyć od Joanny Szarawagi i Sylwii Matuszczyk. Zbyt wielu minut na boisku nie dostała, chociaż w Superlidze zagrała aż 17 razy. Wydaje się, że uczennicą jest całkiem pojętną, bo w pierwszoligowych rezerwach była jedną z kluczowych zawodniczek.
- W Lublinie zatrzymała mnie chęć rozwoju, a także fakt, że mogę być blisko domu i najbliższych. Cieszę się, że jako wychowanka i lublinianka nadal będę mogła walczyć o tytuły dla mojego miasta. Chciałabym oczywiście spędzać więcej czasu na boisku i móc pokazywać kibicom, na co mnie stać. Najważniejsze jest dla mnie jednak to, że mogę uczyć się od najlepszych – mówi Aleksandra Olek.
Zarówno Olek, jak i Królikowska podpisały roczne umowy z możliwością przedłużenia ich o kolejne 12 miesięcy.